- Na dziś najważniejszym wyzwaniem dla producentów żywca wołowego jest złożenie wniosków do płatności bezpośrednie, a w szczególności ekoschemat dobrostan zwierząt. Rozporządzenie zostało niedawno opublikowane, należy kontaktować się z doradcami, aby dobrze złożyć wniosek. Należy pamiętać, że w przypadku utrzymania bez uwięzi należy sporządzić plan poprawy dobrostanu bydła, a jego koszt jest refundowany do kwoty 1200 zł – informuje Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego.

Na rynku wołowiny stabilnie

Poza zamieszeniem wokół ekoschematów, jak podkreśla Wierzbicki, na szczęście ogólna sytuacja dla producentów żywca wołowego jest dobra. Ceny nieco spadły ale dalej utrzymują się na wysokim poziomie około 20-21 zł za buhajki klasa O.

Widoczny jest rosnący popyt na jałówki. Udział jałówek w ubojach utrzymuje się od kilku lat w na poziomie około 18 proc. a buhajków 51 proc. Średnio w Polsce cena na WBC jałówek jest nieco wyższa od ceny buhajków. Są jednak rzeźnie które płacą za dobre jałówki o 2 zł więcej niż za buhajki.

Rosnące zainteresowanie wolcami

- Przy dobrze zorganizowanej produkcji mięso z wolców ma podobną jakość kulinarną jak mięso z jałówek. Dlatego widać coraz większe zainteresowanie rzeźni wolcami, a co za tym idzie rosnące zainteresowanie rolników. Ceny płacone za ćwierci z wolców na WBC są około 0,6-1 zł wyższe niż ceny ćwierci z buhajków – informuje Jerzy Wierzbicki.

Jak podkreśla prezes PZPBM, kluczowe jest dobre poprowadzenie opasu, a w szczególności finiszu, aby uzyskać ćwierci dobrze otłuszczone i marmurkowate. Rolnicy którzy mają już dwa lata doświadczeń twierdzą ze nie wrócą do opasu buhajków HF, będą opasać tylko wolce ze względu na ułatwione zarządzanie stadem, łatwe utrzymanie w grupach samców i samic oraz na podstawie rachunku ekonomicznego.