• Teksas to stan z największym pogłowiem bydła w całych Stanach Zjednoczonych
  • Przeciętna ferma mleczna w Teksasie: dój trwa przez całą dobę z 2 godzinami przerwy na mycie hali udojowej, a mleko odbiera 5-6 cystern dziennie
  • Oprócz intensywnej produkcji w Teksasie popularny jest również ekstensywny chów bydła na pastwiskach

Kowboje mają się dobrze

Farmer, ranczer, kowboj - w Polsce określenia kojarzone głównie z postaciami barwnych filmów o Dzikim Zachodzie - w Teksasie zaś to zwykli ludzie i ich codzienne zajęcia. Możesz być farmerem, czyli rolnikiem zajmującym się produkcją roślinną; ranczerem, czyli posiadaczem stada zwierząt, najczęściej bydła; kowbojem, czyli osobą pracującą z bydłem, historycznie często najemną.

W Teksasie najlepiej być wszystkim na raz. Prawdziwy Teksańczyk to nie tylko farmer-latyfundysta, obszarnik gospodarujący na ogromnych połaciach ziemi, ale również ranczer i kowboj. Posiadać krowy wręcz wypada, a gdy już masz krowy - musisz umieć z nimi pracować, łapać, przeganiać z jednej kwatery na drugą - oczywiście na koniu i z lasso w ręce.

Tak - ranczer, farmer, kowboj, to nie legenda, to nie martwy twór historii i legend o Dzikim Zachodzie, to nie postać wykreowana przez reżyserów westernów. Kowboje, ranczerzy, farmerzy żyją i mają się świetnie. Znajdziecie ich w Teksasie, gdzie z dumą kultywują tradycję i tak jak kiedyś - wskakują na konie w kapeluszach i kowbojkach, by złapać do kastracji młode buhajki. W wolnych chwilach relaksują się na wystawach i aukcjach bydła, a także biorąc udział w rodeo. Należy dodać, że tradycję chętnie łączą z nowoczesnością - częstym obrazkiem jest np. przeganianie stad bydła z kwater jednocześnie helikopterem oraz z pomocą kowbojów na koniach. Do transportu pojedynczych krów np. na wystawę służą oczywiście niezawodne pick-up'y.

Istotne są również tradycje kulinarne - wołowina, głównie w postaci steków i burgerów, to coś, bez czego trudno wyobrazić sobie teksańską kuchnię. Wystarczy wspomnieć, że po kilku tygodniach na południowym zachodzie USA moje polskie kubki smakowe i polski żołądek oddałyby każdego burgera za talerz lekkiej zupy ogórkowej.

Krowy są święte nie tylko w Indiach

Chów bydła to bardzo istotny element rolnictwa w Teksasie. To stan, w którym pogłowie krów jest największe w całych USA i wynosi 13 milionów sztuk. W wielu hrabstwach Teksasu liczba krów wielokrotnie przewyższa liczbę mieszkańców danego hrabstwa.

Ze względu na wysokie spożycie wołowiny królują tutaj rasy mięsne, począwszy od legendarnej rasy Texas Longhorn, legendarnej i słynącej z przepięknego umaszczenia i ogromnych rogów, rozpiętych nawet na 2,5 metra. Niezwykle popularne są m.in. rasy Beefmaster, Brahman, Hereford, Charolais, Angus, Wagyu. W przypadku ras mlecznych dominują, podobnie jak w Europie, dobrze znane nam łaciate HF-y. Spotkać można również fermy krów rasy Jersey.

W Teksasie nie brakuje obrazków dobrze znanych z mediów. Liczne są ogromne fermy bydła, zarówno mięsnego, jak i mlecznego. Dój 3500 sztuk HF-ów na przeciętnej fermie mlecznej trwa przez całą dobę (z 2 godzinami przerwy na mycie hali udojowej), a codziennie mleko odbiera 5-6 cystern. Nie brakuje tzw. feedlots, czyli wielkich kwater przeznaczonych do opasu bydła mięsnego praktycznie pod gołym niebem.

Brahmany odporne i niepokorne

W Teksasie nie brakuje przeciwnego bieguna do intensywnej produkcji zwierzęcej - zwłaszcza w okolicach Corpus Christi, gdzie spędzałam swoją wymianę. Duże połacie użytków zielonych w tym stanie stwarzają wymarzone wręcz warunki do ekstensywnego chowu bydła mięsnego, co praktykują moi gospodarze Scott i Kacy.

Scott niegdyś utrzymywał ok. 300 sztuk bydła. Z wiekiem jednak zmęczenie i nadmiar obowiązków skłoniły go do redukcji liczebności stada, choć nie pozwolił sobie na całkowite pożegnanie z tytułem ranczera! Pozostawił stado liczące 60 sztuk bydła - głównie rasy Brahman i jej krzyżówek Braford, Simbrah oraz Brangus, ale także Hereford, Angus i innych.

W Teksasie po raz pierwszy miałam okazję, by rasę Brahman zobaczyć na żywo. Brahmany, wywodzące się z Indii, należą do grupy bydła garbatego - zebu. Oprócz garbu ich wygląd wyróżniają zwisłe uszy i luźna skóra na podgardlu. W przeciwieństwie do znanych mi ras europejskich, z którymi miałam kontakt wcześniej w swoim życiu, charakter krów tej rasy zaskoczył mnie swoją "narowistością". W Teksasie są jednak cenione za swoją tolerancję na upały, jak również pozwalają na uzyskanie wołowiny wysokiej jakości.

Krowia samoobsługa

Jak zaznaczyłam wcześniej, Scott i Kacy zdecydowali się na chów bydła mięsnego w wersji bardzo ekstensywnej. Wyspecjalizowali się w produkcji młodego bydła mięsnego, które sprzedają innym rolnikom do dalszej hodowli lub opasu. Podstawę stada stanowi zatem wspomniane wcześniej 60 krów mamek. Wraz ze swoim potomstwem mają do dyspozycji ponad 100 hektarów pastwisk.

Zadziwiło mnie, jak bardzo posunięta jest ekstensyfikacja produkcji w gospodarstwie Frazierów. Jedynie część krów przebywa tuż obok domu gospodarzy, są to głównie sztuki młode, np. jałówki czekające na inseminację lub przygotowywane do wystaw. Główne stado jest jednak utrzymywane na odgrodzonych stu hektarach pastwiska, oddalonych od siedziby gospodarstwa o prawie 40 minut drogi! Do swojej dyspozycji mają trawę i wodę w sztucznie stworzonym stawie.

Scott swoje krowy odwiedza raz na tydzień lub raz na dwa tygodnie. Skupia się na sprawdzeniu stanu runi pastwiskowej, poziomu wody w stawie i sprawdzeniu, czy w międzyczasie przyszły na świat nowe cielęta. W czerwcu i lipcu susza była na tyle posunięta, że dotknęła również pastwiska. Z tego powodu raz na ów tydzień Scott dokarmiał stado zakupioną paszą treściwą. Dostarczył również zwierzętom kilka bel słomy z sorgo. Gdy przyjdzie odpowiedni czas, sprzeda młode opasy. I to by było na tyle.

Teksański chów bydła w liczbach

Gdy Scott zajmował się jeszcze opasem bydła i sprzedażą, stosował następujący program opasu, podobny jak w przypadku innych okolicznych ranczerów:

  • młode zwierzęta pierwsze 5-7 miesięcy życia spędzają przy matkach, ssąc mleko i stopniowo ucząc się pobierania runi pastwiskowej, aż do osiągnięcia masy ciała 450-650 lbs (ok. 204-295 kg)
  • po odsadzeniu następne 5-7 miesięcy zwierzęta spędzają na pastwisku, gdzie pobierają wysokojakościową soczystą paszę objętościową do osiągnięcia masy ciała ok. 800 lbs (ok. 360 kg)
  • w ostatniej fazie, trwającej 4-6 miesięcy, opasy trafiają na feedlot, gdzie podstawę żywienia stanowi TMR

Zwierzęta przeznaczane są do uboju po osiągnięciu masy ciała wynoszącej 1200-1300 lbs, czyli ok. 545-590 kg. Zwykle następuje to w 16-21 miesiącu życia. Po sprzedaży rozliczać można się albo za kilogram żywej wagi, albo za kilogram wbc. Obecnie cena żywca wynosi 1,78 $/funt, czyli ok. 16 zł/kg.

Choć Frazierowie nie utrzymują krów mlecznych, udało mi się dowiedzieć, że średnia dzienna produkcja mleka na fermach HF-ów wynosi ok. 10 galonów, czyli ok. 38 l. Mleko kosztuje obecnie ok. ok. 19$/cwt, czyli ok. 1,64 zł/l.