Zautomatyzowana karuzela do doju w ciągu godziny wydoi około 90 krów. W prezentowanej wersji w ciągu doby można wydoić nawet 800 krów przy założeniu doju dwukrotnego. W porównaniu z tradycyjnymi halami karuzelowymi może nie jest to zbyt imponujący wynik, ale jeśli uświadomimy sobie, że tutaj najbardziej pracochłonne czynności odbywają się właściwie bez udziału człowieka to już zaczyna budzić szacunek. Zamiast ludzkich rąk w tej karuzeli pracuje pięć robotów. Dwa z nich odpowiedzialne są za przygotowanie strzyków, dwa za zakładanie kubków udojowych, a jeden za poudojową dezynfekcję strzyków. W karuzeli AMR analizowana jest ilość mleka dla każdej ćwiartki, a także mierzona jest jego przewodność. Po doju podłoga jest automatycznie czyszczona za pomocą spryskiwacza oraz ramienia zgarniającego nieczystości.
Holenderski producent robotów udojowych firma Lely również poszła krok dalej z ofertą kierowaną do gospodarstw mlecznych. Najnowszy model Astronaut A4, który zastąpi A3, teraz jest bardziej konkurencyjny także dla większych gospodarstw, dla których z racji wielkości posiadanego stada zwierząt jeden robot udojowy to zdecydowanie za mało. Do każdej jednostki sterującej można teraz podłączyć dwie jednostki udojowe. Lely wprowadziło także inne innowacje w swoim sztandarowym produkcie. Liczba obsługiwanych zwierząt wzrosła (średnio o jedną krowę na dobę przez jednego robota) głównie dzięki zmianie konstrukcji, pozwalającej przechodzić krowie na wprost. Krowa wchodząc do robota już nie musi skręcać.
Ponadto podłoga robota w najnowszej wersji nie posiada już progów. Natomiast nowa pompa do mleka nie posiada łopatek, dzięki czemu struktura tłuszczu mlecznego nie ulega uszkodzeniu. Lely oferuje aktualnie roboty w dwóch wersjach: podstawowej Operator oraz bogatszej Manager. Wersja droższa umożliwia wybranie większej liczby opcji oraz pozwala na zadawanie czterech rodzajów paszy, w przeciwieństwie do wersji Operator, gdzie można zastosować tylko dwa rodzaje paszy. Według informacji przedstawicieli firmy najtańsza wersja Operatora kosztuje 110 tys. euro, natomiast najlepiej wyposażony Manager kosztuje 121 tys. euro. Dzięki temu, że do obsługi dwóch jednostek udojowych potrzeba tylko jednej jednostki sterującej koszt takiego maksymalnie „wypasionego" zestawu to wydatek rzędu 214 tys. euro.
Z kolei Fullwood zaprezentował robota Merlin 225, który był już prezentowany wcześniej w Polsce, a przed wystawą w Hanowerze przeszedł tylko delikatne modernizacje. Producent kładzie duży nacisk przede wszystkim na zarządzanie stadem i automatyczną obserwację zwierząt. Za wielki sukces przedstawiciele firmy uważają Pedometry Plus pozwalające pokazać rzeczywistą aktywność zwierząt nie tylko poprzez liczbę zrobionych kroków, ale także przez czas spoczynku zwierzęcia. W stosunku do poprzednich wersji robota został zastosowany m.in. nowy laser, który szybciej pozycjonuje wymię robiąc trójwymiarowe zdjęcie wymienia krowy.
Laser nie ma problemu ze zlokalizowaniem także strzyków w kolorze czarnym. Przedstawiciele firmy zapewniają, że najnowszy model robota Merlin może współpracować na jednym systemie z robotami starszych generacji. Aby serwis nie miał większych problemów z bieżącym serwisowaniem robot został skonstruowany tak, że wszystkie podzespoły udojowe są kompatybilne z tymi w halach udojowych Fullwood.
Komentarze