Pandemia koronawirusa wprowadza zamęt w handlu, co w dużej mierze dotyka sektora rolnego. Wirus po dotarciu do USA, dość szybko zaczął wyrządzać szkody na amerykańskich farmach. Jeden z hodowców bydła z Florydy poinformował na swoim Twitterze o konieczności utylizowania mleka, na które nie ma aktualnie zbytu.
- Wylewamy mleko na Florydzie Południowej, ponieważ nie ma na nie zbytu. Nadal musimy karmić i dbać o nasze krowy, a nasi rolnicy nadal doją krowy, mając nadzieję, że będziemy mogli sprzedać to mleko w przyszłości – skomentował we wpisie na Twitterze Ben Butler, rolnik z Florydy.
Nawet zwiększony popyt ze strony konsumentów nie równoważy nadwyżki białego surowca, która powstała po zamknięciu restauracji i szkół. Na domiar złego amerykańskie krowy wchodzą teraz w najbardziej produktywny okres w ciągu roku, co oznacza jeszcze większą nadpodaż.
Pojawiały się sugestie, aby nadwyżkę surowca przerabiać na możliwe do przechowywania produkty, takie jak sery, czy mleko w proszku. Jednak wszystkie lokalne przetwórnie mają ograniczone moce przerobowe i nie są w wstanie zagospodarować takiej nadwyżki mleka. Z kolei koszty transportu na większe odległości przekroczyłyby wartość samego surowca.
Departament Rolnictwa, Handlu i Ochrony Konsumentów Wisconsin zachęca rolników mających możliwość utylizacji nadwyżki wyprodukowanego mleka do udokumentowania powstałej w tym czasie straty.
Okazuje się, że problem dotyka też innych sektorów, ponieważ pojawiają się sygnały o wyrzucaniu w tym regionie przez producentów również nadwyżki warzyw.

Komentarze