Już pierwsza stawka jałówek ocenianych na XXI Krajowej Wystawie Zwierząt Hodowlanych w Poznaniu zachwyciła sędziego głównego. A był nim tym razem Jorg Stubbemann, sędzia klasy międzynarodowej z Niemiec, któremu pomagali doskonali polscy selekcjonerzy: Mirosław Anaczkowski i Roman Januszewski. Tak dobre wrażenie zrobiły na nich najmłodsze jałówki w wieku 10–12 miesięcy. To grupa bardzo trudna do oceniania, gdyż zwierzęta różniły się wiekowo nawet o 2 miesiące, co znajdowało odbicie w niejednakowej masie ciała, różniącej się nawet o 60 kg. O przyznaniu tytułu czempiona decydowało prawidłowe ustawienie nóg, głębokość tułowia i równa linia grzbietu. Ale Jorg Stubbemann nie pomijał w ocenie budowy także wymienia, chociaż wydawało się to wręcz niemożliwe u tak młodych jałówek. U niektórych dopatrzył się jednak zbyt blisko lub zbyt szeroko rozstawionych strzyków, co eliminowało je z bezpośredniej rywalizacji o czempionat. Ostatecznie wygrała jałówka z Ośrodka Hodowli Zarodowej w Dębołęce, zachwycając swoim doskonałym typem mlecznym.

W drugiej ocenianej grupie, jałówek w wieku 13–15 miesięcy, już na początku oceny Jorg Stubbemann dopatrzył się jałówki wręcz idealnej, wyróżniającej się zdecydowanie elegancją i doskonałym typem mlecznym. Tego pierwszego wrażenia nie zmieniło już obejrzenie kolejnych jałówek i Hetka 1 z OHZ w Osięcinach została czempionką w tej grupie.

Ocena kolejnej grupy, jałówek cielnych czarno-białych, najwięcej emocji dostarczyła chyba hodowcom ze znanej spółdzielni produkcyjnej „Agrofirma” w Witkowie. Wystawili oni do konkursu dwie piękne jałówki, a jak sami mówili, najpiękniejsza musiała zostać w oborze, gdyż nie dawała się spokojnie prowadzić. Te zwierzęta mają już swój charakter i siłę, a jeszcze mało przebywają z człowiekiem. Gdy pierwsza jałówka z Witkowa została wytypowana do bezpośredniej rywalizacji o czempionat, radość wśród hodowców tej spółdzielni była ogromna. I nie wierzyli własnym oczom, gdy ujrzeli w ścisłej czołówce także drugą swoją jałówkę. Chociaż stawka była bardzo wyrównana, tytuł czempionki i wiceczempionki przyznano jałówkom z Witkowa, przede wszystkim za lepiej zapowiadające się wymię i doskonałe nogi.

- Dotychczas była rozgrzewka, teraz zaczną się zawody – mówili hodowcy, gdy na ring weszły pierwiastki. Krowy będą zawsze najważniejsze dla hodowców, bo u nich ocenia się już cechy związane z wysoką mlecznością. A jest tych cech tyle, chociażby składających się w sumie na budowę wymienia, że sędzia ma niełatwe zadanie, aby dostrzec różnice w przednim czy tylnym zawieszeniu lub rozstawieniu strzyków. Bezkonkurencyjne okazały się pierwiastki z OHZ w Osięcinach, co już od wielu lat potwierdza niezwykle wysoki poziom genetyki tej hodowli. Ośrodek ten był jednym z pierwszych w kraju, gdzie zdecydowano się na szybki dolew do naszej rasy czarno-białej krwi bydła holsztyńsko-fryzyjskiego. Od początku też zwracano uwagę na poprawę budowy wymienia i nóg, dobierając najlepsze buhaje kanadyjskie i amerykańskie. Dzisiaj tymi cechami krowy z Osięcin wygrywają na wszystkich najważniejszych wystawach krajowych.

Osięciny powtórzyły swój sukces odniesiony przez pierwiastki także w następnej ocenianej grupie krów w II laktacji. Osięcińskie krowy ułatwiły zresztą sędziemu zadanie wytypowania czempionki, gdyż wyróżniały się doskonałym wymieniem i mocnymi nogami. Czempionka Elena 18 pokonała wiceczempionkę Tamę 43 nieco lepszym zawieszeniem tylnym wymienia, chociaż również u niej było ono ocenione jako wręcz doskonałe.

Ocena najstarszych krów, będących w III i dalszych laktacjach, dostarczyła emocji głównie dlatego, że wszyscy i tym razem spodziewali się sukcesu Osięcin, które prezentowały w tej grupie sześć krów, wśród których była Tama 36, czempionka w tej samej grupie wiekowej na ubiegłorocznej wystawie krajowej. Z tym większą więc radością decyzję sędziego przyjęli hodowcy z RSP w Lubiniu, gdy okazało się, że to ich krowa Malwa 15 została czempionką. Nie było to oczywiście zaskoczeniem, gdyż Lubiń także mieści się w czołówce polskiej hodowli bydła i ma w kolekcji wiele czempionatów zdobywanych na wystawach krajowych i regionalnych.

Jak zawsze zwieńczeniem wystawy krajowej bydła mlecznego jest wybór superczempionki. Zwykle też dostarcza on najwięcej emocji, jak to było w ubiegłym roku na wystawie krajowej czy na tegorocznej Ogólnopolskiej Wystawie Bydła Mlecznego w Minikowie. Tym razem było inaczej: nikt nie miał bowiem wątpliwości, że superczempionat może przypaść tylko Elenie 18, czempionce w grupie krów w II laktacji z OHZ w Osięcinach. Takich wątpliwości nie miał także Jorg Stubbemann, który uznał, że łączy ona w sobie wszystko to, co u krów jest najważniejsze i najpiękniejsze, a więc doskonałe wymię, mocne, dobrze spionowane nogi, elegancję i charakter mleczny.

Komentarz
Jorg Stubbemann, Sędzia główny na wystawie bydła mlecznego XXI Krajowej Wystawy Zwierząt Hodowlanych

Sędziowanie na krajowej wystawie w Polsce było dla mnie dużym przeżyciem. Widziałem wśród hodowców ogromny entuzjazm i wybuchy radości w czasie typowania czempionek. A musiałem podejmować trudne decyzje, gdyż zwierzęta były bardzo piękne i stawka była wyrównana. Oceniałem je przede wszystkim pod względem cech, od których zależy długie użytkowanie krowy, a tym samym wpływające na poprawę opłacalności chowu. Mniejszą wagę przykładam do wyrostowości i kalibru, chociaż właśnie duże krowy lepiej prezentują się na wystawach. Dla mnie wzrost krowy to góra 140-145 cm, a nie 170 cm.    

Jorg Stubbemann sędziuje na wystawach już od 20 lat. Pierwszy raz wystąpił w tej roli w wieku zaledwie 18 lat, będąc jeszcze członkiem Klubu Młodego Rolnika. W Niemczech w klubach tych  kształcą się przyszli sędziowie. Dzisiaj jest sędzią klasy międzynarodowej. Ostatnio oceniał bydło na Narodowej Wystawie Zwierząt w Niemczech. Wspólnie z ojcem prowadzi gospodarstwo z oborą na 80 krów holsztyńskich czarno-białych.

Źródło: "Farmer" 21/2006