Uzyskanie tytułu czempiona na wystawie bydła jest ukoronowaniem wielu lat pracy hodowlanej oraz przygotowań związanych z prezentowaniem zwierzęcia. O takim zaszczycie marzy wielu hodowców, ale o tym, jak wiele pracy trzeba włożyć, aby osiągnąć taki efekt, wiedzą głównie ci, którzy wystawiają s woje zwierzęta.
SZUKANIE NAJLEPSZYCH
Pierwszym etapem przygotowań do wystawy jest wybór odpowiedniego zwierzęcia. Już na kilka miesięcy przed terminem wystawy powinniśmy dokonać wstępnej selekcji wśród jałowic i krów.
Osoby po raz pierwszy chcące zaprezentować swoje zwierzę na wystawie powinny przy wyborze „tej najlepszej” najpierw skorzystać z rad zootechnika oceny. Pracownik Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka widzi, jak prezentują się zwierzęta na co dzień, a szczególnie jak wyglądają wymiona przed dojem, co odgrywa istotną rolę przy ocenie na wystawie. Kolejną instancją, do której możemy się zgłosić, jest inspektor nadzoru, jednak wizytując nasze gospodarstwo pomiędzy udojami, może nie do końca trafnie ocenić zwierzęta z najlepiej prezentującym się wymieniem. Przy wyborze zwierząt, szczególnie tych do wystaw rangi krajowej, pomagają selekcjonerzy z Działu Hodowli PFHBiPM.
To, że krowa jest bardzo wydajna bądź jest naszą ulubienicą, nie powinno przeważać szali i decydować o jej wyborze. Wystawy to konkurs piękności i ważny jest głównie wygląd. Oczywiście, sam wygląd to nie wszystko. Odpowiednia prezencja polega również na sposobie poruszania się, ale to zazwyczaj da się wypracować.
PRZEŁAMYWANIE OPORÓW
Jedną z rzeczy, jaka rzuca się w oczy podczas wystaw, jest łatwość, z jaką hodowcy prowadzą swoje zwierzęta po ringu. Każdy, kto miał okazję prowadzić krowę, a szczególnie jałowicę w warunkach gospodarstwa, wie, jak uparte potrafi być bydło. Nie inaczej jest na początku ze zwierzętami, które podczas wystaw tak pięknie słuchają poleceń hodowców i dają się im kierować, reagując na nawet delikatne pociągnięcia.
W przełamywaniu uporu pomaga brutalna siła, ale tu uspokajamy obrońców zwierząt, wszystko dzieje się z wyczuciem. Jak zalecają doświadczeni hodowcy, nauki chodzenia na postronku nie warto zaczynać od pchania krowy od strony zadu. Potęguje to tylko opór. Dobrym sposobem, choć wydającym się dość brutalnym, jest przyczepienie opornej sztuki do przyczepy zaczepionej do ciągnika i jazda na najwolniejszych biegach polowych. Kilka takich sesji po 15-20 min powinno przełamać wszelki opór.
Kolejnym krokiem jest wyuczenie trzymania głowy uniesionej do góry. Nie jest to naturalna pozycja dla bydła, dlatego tu też trzeba przełamać opór. Dobrym sposobem jest przywiązanie zwierzęcia tak, aby utrzymywało głowę na odpowiednim poziomie. Tu też zalecane są codzienne sesje po 15-30 min. Przy pierwszych próbach warto pilnować zwierzęcia, tak aby interweniować w razie potrzeby i uniknąć wypadku.
Przy opisywanych próbach nie powinniśmy korzystać z uzdy, jakiej będziemy używać na wystawie, tj. skórzanej z łańcuszkiem. Należy raczej wykorzystywać miękki powróz zapleciony w niezaciskający się kantar bądź zakupić stosunkowo miękki kantar. Dzięki temu zwierzę nie zrazi się do zabiegów oraz - co ważne - nie zrobi sobie krzywdy. Przy wszelkich przełamywaniach oporu ważne jest, aby stanowczość połączyć z delikatnością. Traktujmy zwierzę tak, aby nie bało się kolejnych prób, możemy je poklepywać bądź głaskać. Nic nie wskóramy biciem i krzykiem.
Kiedy już zwierzę chętnie z nami współpracuje, powinniśmy ćwiczyć z nim chodzenie oraz przyzwyczajać do sytuacji, z jakimi spotka się na ringu. Zwierzę nie powinno bać się hałasu, który nieodmiennie towarzyszy takim imprezom, oraz nie stresować się, kiedy ktoś przygląda się mu z bliska oraz go dotyka. Dobrą metodą jest aranżowanie scenek, w których rolę sędziego odgrywa osoba obca dla krowy.
Można wypracować spokojne poruszanie się, ale wad w chodzie zazwyczaj już się nie da poprawić. Powinniśmy oczywiście przeprowadzić korekcję racic oraz ewentualne ich leczenie (najlepiej na co najmniej miesiąc przed terminem wystawy). Jeśli przyczyną złej lokomocji są problemy z racicami, to można się starać jeszcze je naprawić. Jednak gdy zwierzę ma wyuczony zły chłód, tj. tylne nogi nie trafiają w ślad pierwszych, to nasze starania mogą się okazać daremne. Warto weryfikować takie wady już na początku, aby nie pracować na próżno z zwierzęciem, które nie będzie się odpowiednio prezentować.
KROWĘ TRZEBA UMYĆ
Pierwszym zabiegiem stricte pielęgnacyjnym, który musimy wykonać, jest umycie zwierzęcia. Do tego zadania najlepiej użyć szczotki ryżowej i zimnej wody. Dlaczego właśnie zimnej? Jak mówią praktycy, lepiej nie przyzwyczajać zwierząt do mycia ciepłą wodą, ponieważ bezpośrednio przed prezentacją na ringu będziemy mieli raczej dostęp tylko do zimnej wody i nieprzyzwyczajone zwierzę może się wtedy zestresować. A stres przed samą prezentacją to pewna porażka.
Na zabrudzenia niedające się zmyć samą wodą możemy użyć szamponu dla ludzi, płynu do mycia naczyń bądź też profesjonalnego mydła (Orvus). Jak usłyszeliśmy od jednego z praktyków, w przypadku krów z przewagą białego umaszczenia, które wyjątkowo się brudzą, można zastosować szampon dla białych koni. Ważne, aby przeprowadzać mycie tak, by zwierzę nie bało się tego zabiegu. Przed wystawą będziemy bowiem wykonywać je wielokrotnie i lepiej, aby krowa z nami współpracowała. Przy okazji mycia zwracamy uwagę na uszkodzenia skóry, zadrapania, strupy i pasożyty skórne. Wszystkie niedoskonałości musimy zniwelować przed wystawą.
Po kilkukrotnym umyciu krowa bądź jałowica jest gotowa do pierwszego strzyżenia. Hodowcy dopiero zaczynający swoją przygodę z wystawianiem zwierząt powinni w tej materii skorzystać z pomocy wykwalifikowanych fitterów. PFHBiPM oferuję usługę strzyżenia krów pod nazwą serwisu pielęgnacyjnego. W sezonie 2018 cena takiego przygotowania krowy lub jałówki do wystawy wynosi 300 zł brutto. Kwota jest na tyle przystępna oraz adekwatna do wykonanej pracy, że nawet doświadczeni hodowcy, których zwierzęta nieraz osiągnęły tytuł czepiona, korzystają z usługi. Ma to swoje uzasadnienie, ponieważ tylko doświadczony fittter w pełni wyeksponuje zalety, ale i w miarę możliwości ukryje niedoskonałości zwierzęcia. A to, jak poszczególne cechy będą widoczne podczas wystawy, jest bardzo ważne.
WIELKI DZIEŃ
Dużą rolę w tym, jak zaprezentuje się nasze zwierzę, odgrywa to, ile czasu damy mu na odpoczynek pomiędzy transportem a prezentacją na wystawie. Nie jest dobrym pomysłem przyjazd na ostatnią chwilę i zejście z przyczepki od razu na ring. Doświadczeni hodowcy przywożą zwierzęta już poprzedniego dnia, a ośrodki hodowlane decydują się nawet na kilkudniowy pobyt zwierząt na terenie wystawowym. Im zwierzę bardziej oswojone z nowym miejscem i bardziej wypoczęte, tym lepiej się zaprezentuje.
Musimy pamiętać, że podczas wystawy nie tylko zwierzę jest oceniane, ale również i osoba oprowadzająca bydło. Liczy się strój oraz zachowanie. Warto w tej tematyce dobrze zapoznać się z regulaminem, który w dość ścisły sposób określa poszczególne kwestie.
Nie powinniśmy obawiać się wystawiania zwierząt z powodu domniemanego negatywnego wpływu prezentacji na ich zdrowie. Krowy po wystawach nadal czują się dobrze. Świadczy o tym fakt, że zwierzęta, które zostały wyróżnione na wystawach regionalnych, prezentowane są później na wystawie ogólnopolskiej. Często zdarza się również, że jedno zwierzę otrzymuje tytuły w kolejnych latach, np. pierwszy raz w kategorii jałowic, a następnie w kolejnych laktacjach.
Warto spróbować swoich sił, nawet gdy nie widzimy cienia szansy na zdobycie tytułu czempiona. Nieudane próby prezentacji pozwalają nabierać doświadczenia oraz są okazją do tego, aby przysłuchiwać się i przyglądać bardziej doświadczonym hodowcom.
Artykuł ukazał się w majowym numerze miesięcznika "Farmer"
Komentarze