Według inspekcji UOkIK SHiUZ uniewmożliwia producentom i importerom nasienia buhajów bezposredniej sprzedaży inseminatorom z województw: zachodniopomorskiego, pomorskiego, kujawsko-pomorskiego, warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, lubelskiego poprzez stosowanie w umowach klauzuli o wyłączności. Całkiem sporo się więc tego nazbierało, śmiało mozna powiedzieć, ze stacja opanowała niezły kawałek Polski.
Bydgoska stacja uniemożliwiała rozwój konkurencji na rynku. Narzucała takze dystrybutorom niezłą prowizję w wysokosci 6 złotych za kjazda sprzedana porcje nasienia. Ponadto inseminatorzy mieli zakaz przez rok stosowania nasienia innych producentów - za taką nielojalnośc groziła im kara 10 000 zł.
Na to wszystko zirytował się właściciel jednej z firm współpracujących ze stacją. Na jego wniosek prezes UOKiK wziłą pod lupę SHiUZ. Co prawda powód w międzyczasie wycofał się z pretensji o 6-złotową prowizje, jednak zarzuty o monopolizm zostały. UOkIK spojrzał przy tym łagodniejszym okiem na stacje, gdyż ta rozpoczęła wycofywanie się z umów wiążących ręce producentom.Tymniemniej na jej niekozrzyść działa fakt, że według prezesa urzedu ochrony konkurencji działała z pełną premedytacją łamiąć zapisy antymonopolowe.
Wyznaczona kara to 1,0725 proc. z dochodu stacji uzyskanego w 2008 roku co wynosi 487129,50 zł. Kara ma mieć chcrakter zarazem represyjny, jak i prewencyjny. Tylko czy jeden procent z rocznego dochodu jest wystrczający dla giganta? Kara, jak i nakaz zaprzestania wymienionych w uzasadnieniu praktyk mają rygor natychmiastowej wykonalności. SHiUZowi przysługuje odwołanie się do Sądu Okręgowego w Warszawie.
- Nie będę komentował sprawy. To jest sprawa między nami a UOKiK - mówi nam prezes stacji. - Chcą żebym pracował za darmo, a inii na tym korzystali - podsumowuje krótko.
Źródło: farmer.pl
Komentarze