Zbiory kukurydzy kiszonkowej jeszcze nie ruszyły na dobre, ale pojedyncze plantacje są już koszone. Przyczyną są najczęściej braki w bazie paszowej, bądź postępujące zniszczenia wyrządzane przez dziką zwierzynę.
Kukurydza jest materiałem, który dość łatwo się zakisza, ale jednocześnie jest mało stabilny przy dostępie tlenu. O ile cały proces zbioru przebiega książkowo, wielu rolników rezygnuje ze stosowania dodatków kiszonkarskich. Jednak w praktyce ciężko uzyskać idealne warunki do zbioru.
Dodatki kiszonkarskie są więc szczególnie wskazane przy wystąpieniu niekorzystnych warunków, do których można zaliczyć m.in. zbyt wysoką lub zbyt niską zawartość suchej masy, występowanie opadów w trakcie koszenia, czy też długie przerwy podczas sporządzania kiszonki.
Duży wybór dodatków kiszonkarskich
Oferta rynkowa tego typu preparatów jest dość szeroka. Są to najczęściej preparaty mikrobiologiczne, zawierające żywe kultury bakterii głównie kwasu mlekowego, które w szybkim tempie obniżają wartość pH z 7 do 4 jednostek.
Istnieje również grupa inokulantów, które obok bakterii kwasu mlekowego w składzie mają również bakterie Lactobacillus brevis lub bakterie propionowe. Bakterie te wytwarzają kwasy octowy i propionowy, które w dużym stopniu ograniczają rozwój patogennych grzybów i pleśni, a co za tym idzie w paszy znajduje się mniejsze stężenie mikotoksyn. Jest to szczególnie ważne w przypadku kiszonek skarmianych podczas upałów.
Na rynku dostępne są preparaty chemiczne – kwasy, obniżające w szybkim czasie pH i wpływające tym samym na wyższą stabilność tlenową. W niektórych preparatach do zakiszania obok bakterii znajdują się również enzymy, przede wszystkim: amylaza, celulaza oraz hemicelulaza. Enzymy wspomagają trawienie celulozy, hemicelulozy oraz skrobi w żwaczu, a tym samym uwalniają więcej energii z paszy.
Komentarze