- W sektorze wołowiny w grupie TOP10 unijnych producentów można wskazać kraje, gdzie odnotowano silne spadki ubojów w 1Q23 (Włochy i Hiszpania), ale są też państwa, w których zarejestrowano dodatnie dynamiki (m.in. Holandia). Polska należała do tej pierwszej grupy, choć skala spadków była niewielka (-1 proc. r/r) – wylicza Rykaczewski.

Ceny bydła niższe niż przed rokiem

W ocenie analityka, ceny na unijnym i polskim rynku wołowiny wprawdzie pozostają poniżej szczytów osiągniętych w 1 kw. 23 (średnia w UE) oraz 2 kw. 22 (Polska). Nadal jednak ich poziom jest historycznie wysoki. W pierwszym tygodniu czerwca w zakładach monitorowanych przez Ministerstwo Rolnictwa za bydło płacono przeciętnie 10,28 zł/kg, tj. o 8 proc. mniej niż rok wcześniej.

- Pewnym wsparciem dla rentowności chowu są taniejące pasze, choć w przypadku mieszanek przemysłowych dla bydła jest to spadek stopniowy. Średnia ich cena w kwietniu br. była niższa o 9 proc. w porównaniu do szczytu z maja 2022 r. Wyraźniejszą poprawę powinna przynieść druga połowa roku – prognozuje Grzegorz Rykaczewski.

Od czego będą zależeć ceny bydła?

- W kolejnych miesiącach na notowaniach mięsa wołowego i bydła mogą wyraźniej odbić się skutki spowolnienia gospodarczego i nadal wysokiej inflacji w Europie. Te czynniki negatywnie wpływają na dochody gospodarstw domowych, a w rezultacie na popyt – uważa Rykaczewski.

Zdaniem analityka, zmiany mogą zajść też po stronie podażowej, która pozostaje istotnym wsparciem dla cen. W tym przypadku pewnym zagrożeniem jest spadek koniunktury w segmencie produkcji mleka.

- Pod wpływem osłabienia opłacalności produkcji hodowcy krów mlecznych mogą ograniczyć bazę produkcyjną, zwiększając tym samym podaż bydła do uboju. Podobne skutki będzie rodził też ewentualny wpływ warunków pogodowych (susza), które mogą utrudnić budowę bazy paszowej na najbliższy rok - dodaje Rykaczewski.