W cennikach ankietowanych w tym tygodniu punktów skupu można było zauważyć pewne ożywienie. Ceny nie osiągają poziomów, które satysfakcjonowałyby hodowców, jednak po okresie spadków cen związanych z pandemią pewna stabilizacja, a nawet wzrost, daje nadzieję na poprawę sytuacji. Podobną opinię wyraził Jerzy Wierzbicki, prezes Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego pytany o perspektywy cenowe na najbliższą przyszłość.

– Myślę, że ten największy dołek, największe problemy, mamy za sobą. W tej chwili cena ustabilizowała się na niezbyt wysokim poziomie, jednak wyższym niż w chwili największego kryzysu – stwierdził prezes PZPBM. – Niektóre notowania pokazują, że obecne ceny są na poziomie tych z zeszłego roku, natomiast w stosunku do cen sprzed dwóch lat są niższe o 15 – 16 proc., więc nadal są niskie, niezadowalające dla rolników, niemniej zwykle ten okres roku wiąże się z najniższymi cenami, które we wrześnie, październiku i listopadzie idą w górę, więc patrzymy w tej chwili bardziej optymistycznie na najbliższe miesiące – dodał.

Zapytany o szanse na wyrównanie w bieżącym roku cen do poziomu z 2018 roku określił to jako bardzo trudne i raczej niemożliwe. Zaznaczył jednak, że podejmowane będą działania mające w przyszłym roku stopniowo zniwelować różnicę między polską średnią a średnią unijną z dwudziestu kilku do kilku procent.

Wierzbicki skomentował także kwestię uwzględnienia jałówek proponowanej przez resort rolnictwa pomocy dla rolników szczególnie dotkniętych kryzysem COVID-19.

 – Po konsultacjach społecznych do ministerstwa spłynęły uwagi ze strony organizacji rolniczych. W ramach Rady Sektora Wołowiny uzgodniliśmy wspólne stanowisko, które zostało przesłane przez Polski Związek Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego. Uwagi te są obecnie analizowane. Mamy nadzieję, że zostaną uwzględnione, ponieważ jałówki w opasie również powinny być objęte wsparciem. Teraz szansa na to jest większa, ponieważ Komisja wyraziła zgodę na przeznaczenie 2 proc. PROW-u na wsparcie postcovid, a nie 1 proc. jak było planowane wcześniej, więc liczmy na to, że nasze argumenty zostaną wzięte pod uwagę – stwierdził Jerzy Wierzbicki.