– O faktycznej przydatności buhaja do konkretnego stada powinny decydować cele hodowlane postawione przez hodowcę, w oparciu o przeprowadzoną gruntowną analizę słabych stron stada – tłumaczy dr Marcin Gołębiewski z Zakładu Hodowli Bydła, Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie.
– Przecież wymagania stawiane przez hodowców w odniesieniu do poszczególnych cech często diametralnie odbiegają od wag przypisanych nawet dla tych samych cech w ramach krajowych indeksów selekcyjnych. W takim przypadku wybór najdroższego, bo najwyżej usytuowane go w rankingu buhaja, niekoniecznie będzie najlepszą decyzją, zmierzającą do maksymalizacji postępu hodowlanego wybranych cech, zwłaszcza w przypadku gdy nie są one uwzględnione w indeksie selekcyjnym tego rozpłodnika – dodaje i tłumaczy, że polski indeks PF jest najbardziej wiarygodnym źródłem informacji o wartości hodowlanej krajowych buhajów.
Niekonieczne oznacza to, że hodowcy nie mogą korzystać z zasobów genetyki światowej. Należy jednak pamiętać, często informacje zawarte w katalogach buhajów zagranicznych, na podstawie których szacowana jest ich wartość hodowlana tylko w niewielkim stopniu przekładają się na wartość tych buhajów w warunkach krajowych.
– Oznacza to, że najlepszy buhaj francuski (indeks ISU) czy amerykański (indeks TPI) nie musi znaleźć się na szczycie rankingu krajowego (indeks PF). – wyjaśnia dr Gołębiewski.
Przyczyn powodujących trudności w porównaniu wartości hodowlanej buhajów zagranicznych oraz krajowych jest wiele. Najważniejszą jest fakt, że do szacowania wartości hodowlanej np. buhaja francuskiego wykorzystano zupełnie inny punkt odniesienia, niż w przypadku naszych buhajów. W tym konkretnym wypadku jest to populacja aktywna krów we Francji czy Stanach Zjednoczonych, których wyniki produkcyjne różnią się zasadniczo od naszych.
– Ważnym czynnikiem utrudniającym porównanie buhajów z różnych krajów jest istnienie interakcji genotyp-środowisko. Ponadto, wagi zawarte w indeksach selekcyjnych buhajów, jak również sposób zdefiniowania nawet podobnie wyglądających cech, z poszczególnych krajów są często różne. Aby niepotrzebnie nie eksperymentować na własnym stadzie, narażając się na niepowodzenia, proponuję korzystać z przełożonej na warunki krajowe, bardziej wiarygodnej, wyceny buhajów zagranicznych prowadzonej przez Interbull – mówi dr Gołębiewski.
Komentarze