- Jestem przedstawicielem branży, która dzisiaj nie powinna narzekać i nie ma prawa narzekać. Bydło mięsne, sektor wołowiny, to jest dzisiaj najbardziej stabilny sektor w produkcji rolno-spożywczej w tym kraju i możemy się czarować i mówić o różnych rzeczach, ale taka jest rzeczywistość. Ja mam nadzieję, że za te kilka miesięcy pan premier będzie mógł powiedzieć o jednej rzeczy, że ten Plan Strategiczny to jest plan nasz, wspólny. Nie tylko Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nie tylko skonsultowany z rolnikami, ale wspólnie z nimi wypracowany, że będziemy mogli w ten sposób mówić, bo to będzie nasz największy sukces, ponieważ ten plan będzie wyznaczał cele na najbliższe 10 lat, czyli jak, to nasze rolnictwo będzie wyglądało - powiedział Jacek Zarzecki, prezes zarządu Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
Uwagi i komentarze do opublikowanej trzeciej już wersji Planu Strategicznego dla WPR na lata 2023-2027 można zgłaszać do 25 listopada 2021 roku poprzez formularz dostępny na stronie resortu rolnictwa.
Aktywny rolnik - ten co produkuje czy ten co posiada?
- Mam takie poczucie, że dosyć szerokim łukiem omijamy temat, który jest chyba najważniejszy, czyli kwestia aktywnego rolnika. Dla mnie jest proste, aktywny rolnik to taki, który produkuje, a nie posiada. Rolnictwo nie polega wyłącznie na posiadaniu ziemi, czerpaniu tylko korzyści z dopłat bezpośrednich czy innych form wsparcia ale polega na produkcji żywności. Na tym polega definicja rolnika moim zdaniem, ale i producentów, których reprezentuję - podkreślał Zarzecki w trakcie debaty.
Jacek Zarzecki podkreślił także, że dzisiaj Plan Strategiczny i Zielony Ład jest potężnym wyzwaniem i jednocześnie daje też duże możliwości.
- Nie chciałbym się skupiać na zagrożeniach, ale przede wszystkim chciałbym powiedzieć o tym, że my zbyt mało przykładamy wagi do wyciągania wniosków z błędów, które popełniliśmy przez ostatnie 17 lat członkostwa w Unii Europejskiej. Jeżeli mówimy o rolnictwie ekologicznym to mamy półtora miliarda złotych wpompowane w coś, co nie jest efektywne, tu nie chodzi o to czy mamy powierzchni gruntów ekologicznych 4% czy 10, 15 czy chcemy mieć 25%, tylko raczej popatrzmy na to, co my z tych gruntów wyciągamy. Jeżeli dziś mówimy o produkcji ekologicznej, to jesteśmy w 60 proc. importerem produktów ekologicznych. Nasze zboże bardziej opłaca się sprzedać do Niemiec niż żeby było ono przetworzone w Polsce, ono oczywiście później wraca do Polski, jako mąka ekologiczna. To ja zadaje sobie pytanie: czemu im się opłaca, a czemu nam się nie opłaca? Tutaj jest zasadnicze pytanie - co zrobiliśmy przez te 17 lat żeby wyjść z tego?
Polska ekologiczna produkcja zwierzęca
- Ja nie mówię o tych czterech procentach produkcji ekologicznej, ale chciałbym się skupić na produkcji ekologicznej zwierzęcej. Ona nie jest nawet marginalna, jej po prostu nie ma, bo jeżeli mówimy o produkcji ekologicznej zwierzęcej to jak możemy mówić o produkcji ekologicznej w bydle kiedy rolnictwem ekologicznym jest objęte 30 tys. bydła na populację bydła 6,4 mln zwierząt. Jak możemy mówić o ekologicznej produkcji mleka? Tutaj część naszych kolegów rolników mówi, że my importujemy mleko ekologiczne, no ale jak mamy go nie importować skoro jesteśmy w stanie wyprodukować 28 mln l mleka ekologicznego, jaka to jest skala? Poza tym, jeżeli statystyczny Kowalski taki jak ja, pan zjadamy średnio 0,7 jajka ekologicznego na 160 jajek, które jemy rocznie. To my mówimy przestańmy się oszukiwać, że rolnictwo ekologiczne jest dla nas potężną szansą, ale musimy trochę zmienić sposób myślenia o tym rolnictwie rolnictwie ekologicznym.
Dobrostan plus - udany program?
Pamiętam 2 lata temu, kiedy minister Ardanowski, wcześniejszy minister rolnictwa wprowadzał program Dobrostanu plus. Niektórzy się śmiali z tego projektu, a moim zdaniem to jest jeden z najbardziej udanych projektów, który został wdrożony w ciągu ostatnich lat. Świadczy o tym, że blisko 50 tys. gospodarstw rolnych utrzymujących przede wszystkim bydło skorzystało z tego programu i czy to jest nasza szansa? Tak. Czy to jest nasza przewaga konkurencyjna w przyszłości? Tak, potężna ja się bardzo cieszę, że ten program jest rozszerzany, oczywiście moje wątpliwości budzą stawki do niektórych form wsparcia, bo proszę wybaczyć, jeżeli rolnik hodujący bydło opasowe za rozrzedzenie ma dostać 126 zł. No to ja powiem tak, to się nie opłaca, bo nikt tego nie będzie robił za te pieniądze.
Przypomnijmy, że wsparcie do dobrostanu opasów w budynkach z kwoty 268 zł zmniejszono do wspomnianych 126 zł.
Zobacz całość debaty z konferencji Narodowe Wyzwania w Rolnictwie.
Komentarze