Wczoraj, senacka Komisja Ustawodawcza prowadziła prace nad nowelą ustawy o ochronie zwierząt, uchwalonej z inicjatywy PiS. Posiedzenie komisji odbywało się w formule konsultacji społecznych z udziałem organizacji zajmujących się ochroną zwierząt, a także skupiających przedsiębiorców, pracodawców i rolników.

W trakcie wysłuchania głos zabrał również Tomasz Kubik, jako przedstawiciel branży mięsnej i ZM Biernacki, mówiąc że ta nowelizacja dotyczy wielu osób z  branży przetwórstwa mięsnego, produkcji wołowiny, 350 tys. hodowców, kilkudziesięciu tysięcy pracowników, kilku tysięcy przedsiębiorców. - Razem myślę, że stanowimy tutaj, z naszymi rodzinami grupę 1,5 mln osób, których ta ustawa dotyczy – mówił.

Jednocześnie zauważył, że w mediach pojawia się coraz więcej informacji, które mają na celu pomniejszać znaczenie branży mięsnej, futrzarskiej w polskim eksporcie.

- W przestrzeni medialnej pojawiają się informacje, które mają zminimalizować znaczenie tego eksportu. Jednak popatrzmy na dane GUS. W 2019 r. eksport - polska wołowina 6 mld zł, 11,5 mld zł polski drób, plus wynik kolegów z branży futerkowej, to ok. 20 mld zł eksportu. Ktoś może powiedzieć - to tylko liczby, to ciągle mało. Za tymi cyframi stoi 1,5 mln konkretnych osób, które żyją, uzyskują dochody z tych branż – podkreślał Kubik.

By dostrzec pełny obraz zaznaczał, by spojrzeć na saldo polskiego handlu zagranicznego. - Całe saldo, nadwyżka eksportu nad importem to 5 mld zł. Sama branża wołowa wypracowała 5,5 mld nadwyżki. Proszę mieć świadomość, że tylko wołowina wypracowała wartość tej nadwyżki. Wypracowała ponad 100 proc. całego salda eksportu za cały 2019 r. Do tego koledzy z drobiu dołożyli 10 mld i nasze dwie branże dały 300 proc. całego salda za 2019 r. Zadajmy sobie pytanie: czy jest to branża o małym znaczeniu, czy istotnym dla polskich rodzin? Jesteśmy 14-tym producentem, jeśli chodzi o mięso z uboju a piątym w Unii Europejskiej. W UE, w wołowinie na 7-mym miejscu, koledzy w branży drobiarskiej są niekwestionowanymi liderami – mówił prezes zarządu Zakładów Mięsnych Biernacki

- Istotna kwestia to vacatio legis i  art. 17.  Z przykrością stwierdzam, że przysłany do Senatu projekt ustawy jest jakimś ponurym żartem, ale jest niestety faktem. Proponuje się nam 30-dniowy okres vacatio legis. Jak mamy sobie to w ogóle wyobrażać? To jest brak poszanowania dla pracy milionów pracowników w rolnictwie, w przetwórstwie, dla ministerstwa, dla urzędników Inspekcji Weterynaryjnej. Przecież przez ostatnie 10-20 lat mozolnie zdobywamy uprawnienia na rynki krajów trzecich. Apeluję o rozwagę, rozsądek i wzięcie pod uwagę aspektów społeczno-ekonomicznych – podkreślił na koniec Tomasz Kubik.