PRZEGLĄD PRASY: Dla polskich producentów drobiu unijna decyzja oznacza dodatkowe inwestycje i większe koszty hodowli kurcząt – pisze Anna Słojewska .

Dlatego lobbowali za tym, by utrzymać obecne prawodawstwo, czyli by na jednym metrze kwadratowym można było hodować od 38 do 42 kg drobiu. 
Unia wprowadza bardzo restrykcyjne normy dotyczące obsady kurcząt. Będę musiał zmniejszyć ich liczbę w kurnikach, przez co wzrosną moje koszty stałe - narzeka Włodzimierz Bartkowski, wiceprezes Ciechanowskich Zakładów Drobiarskich Cedrób. Przedsiębiorcy oceniają, że ich koszty wzrosną o ok. 4 proc., czyli w skali kraju o 120 - 160 mln zł rocznie.

Pomylone dokumenty
Niektórzy uczestnicy spotkania ministrów rolnictwa twierdzą jednak, że polska delegacja pogubiła się dyplomatycznej dyskusji nad warunkami hodowli kurczaków. W poniedziałkowy wieczór reprezentował nas już nie wicepremier Andrzej Lepper, który wyleciał do Warszawy, ale Andrzej Babuchowski, szef wydziału rolnictwa w Przedstawicielstwie RP przy Unii Europejskiej.
Niemcy kierujący obecnie UE byli przekonani, że Polska jest częścią tzw. mniejszości blokującej, czyli grupy siedmiu krajów pod wodzą Francji, których głosy wystarczały do zablokowania ich propozycji. Jednak przedstawiciel naszego kraju stwierdził, że ją popiera.  Wtedy niemiecki minister uznał, że propozycja przeszła. Bo bez Polski grupa przeciwników już nie miała wystarczającej siły głosów- opowiada uczestniczący w spotkaniu dyplomata.

Jednak gdy Niemiec stwierdził głośno, że jest zgoda na propozycję na poziomie 32 kg na metr kwadratowy, Polak zgłosił się i stwierdził, że spojrzał w zły dokument. Zapanowało 20-minutowe zamieszanie i kolejne negocjacje w podgrupach doprowadziły do ostatecznego kompromisu na poziomie 33 i 39 kg, a więc o 1 kg wyższego.
Pewnie nawet bez pomyłki Polski skończyłoby się na kompromisie 33 kg - mówi jeden z dyplomatów. Jednak zdaniem innego z naszych rozmówców pomyłka Polski rozbiła opór innych i Niemcy wiedzieli już, że mogą zaproponować tylko nieznaczne ustępstwo, które spotka się z akceptacją większości.

W sklepach raczej bez zmian
Polscy producenci już niewiele mogą zrobić. Będziemy walczyli o to, by kraje importujące drób na unijny rynek przestrzegały takich zasad jak my - zapowiada Leszek Kawski z Krajowej Rady Drobiarstwa.
Wzrost kosztów produkcji nie powinien się odbić na cenach wyrobów drobiarskich w sklepach. Unijni producenci nie mogą oferować konsumentom zbyt drogiego drobiu, bo muszą konkurować z tanim importem z Brazylii i Tajlandii.

Źródło: Rzeczpospolita