Jak mówił, ponieważ nieznane jest pochodzenie wirusa, rozprzestrzenianie się choroby jest niewiadomą, dlatego trzeba reagować doraźnie. Ale na szczęście jest to epidemia sezonowa, która wygaśnie - dodał.

Niemczuk przypomniał, że poprzednim razem, gdy wystąpiła epidemia grypy ptaków w Polsce w 2016/2017 jednoznacznie stwierdzono, że pochodzi ona od dzikich ptaków. Wówczas było 65 ognisk choroby i znaleziono 68 padłych zakażonych ptaków.

Grypa ptaków występuje także na Węgrzech, w Czechach i w Niemczech, ale tam też nie znane jest źródło pochodzenia choroby. "Jest to niezwykle zastanawiające, odpowiedzi powinien udzielić czas. Spodziewam się jednak, że po pewnym czasie dotrą próbki padłych ptaków zakażonych wirusem. Na razie wszystkie próbki są ujemne z wyjątkiem próbki od jastrzębia z powiatu lubartowskiego" wyjaśnił.

Szef Instytutu zaznaczył, że badane są także inne potencjalnie możliwe sposoby zakażenia np. zbadano paszę dla drobiu w woj. lubartowskim, ale tam nie stwierdzono wirusa.

Niemczuk zauważył, że ze względu na ciepłą zimę, migracje ptaków są nasilone. Najczęściej można je spotkać w pobliżu zbiorników wodnych. Zaapelował, by w przypadku znalezienia padłego dzikiego ptaka przekazywać go do inspekcji weterynaryjnej.

Niemczuk poinformował, że Instytut jest jedynym laboratorium, które wykonuje badania w kierunku grypy ptaków. Jednocześnie podkreślił, ze generalnie wirusy grypy są niebezpieczne, bo mogą zmienić oblicze genetyczne, ale ten wirus H5N8 nie jest niebezpieczny dla ludzi.

Dotychczas stwierdzono w Polsce 20 ognisk ptasiej grypy, pierwsze stwierdzono 31 grudnia w powiecie lubartowskim (woj. lubelskie); ostatnie - 29 stycznia br. w powiecie raciborskim (woj. Śląskie). Wykrycie wirusa oznacza utylizację całego stada drobiu i ustanowienie obszarów ochronnych.

Wystąpienie w Polsce grypy niesie konsekwencje dla branży drobiarskiej, głównie w postaci ograniczenia eksportu. Polska jest największym producentem drobiu w UE z udziałem sięgającym 17 proc. (wg danych z 2017 r.) i jednym z 10 największych światowych producentów drobiu m.in. po Stanach Zjednoczonych, Chinach i Brazylii. Szacuje się, że w 2019 r. produkcja drobiu mogła wynieść 3,2 mln ton, a eksport mógł wynieść ponad 1,4 mln ton. Polska sprzedaje zagranicę ok. 45 proc. wyprodukowanego drobiu, głównie mięsa surowych kurczaków. Około 90 proc. polskiego drobiu trafia na unijny rynek, głównie do Niemiec. (PAP)