Produkcja kaczek w Polsce jest obecnie prawdopodobnie najbardziej dynamicznie rozwijającym się obszarem polskiego rolnictwa, jak informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz.
Mierzony w jeden z najpopularniejszych dla produkcji drobiarskiej sposobów, tj. wylęgami piskląt, wolumen chowu kaczek w naszym kraju wzrósł w ciągu ostatnich 10 lat aż o ponad 450 proc., jak dodaje KIPDiP.
Mimo tak dynamicznego wzrostu branża drobiarska nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Eksperci Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz zapowiadają, że bieżący rok będzie rekordowy, a produkcja kaczek wzrośnie w Polsce do wcześniej niewyobrażalnych rozmiarów.
– Jeszcze dziesięć lat temu hodowaliśmy w naszym kraju około 3 mln 200 tys. sztuk kaczek rocznie. W zeszłym roku rolnicy utrzymywali już stada o liczebności wynoszącej niemal 18 mln sztuk. Rok 2022 może przynieść wzrost produkcji o kolejne 40-50 procent do liczby około 25-27 mln sztuk. To tempo wręcz kosmiczne – komentuje sytuację w produkcji kaczek Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.
Jak tłumaczy KIPDiP, w Europie jest pięciu liczących się producentów kaczek i mięsa kaczego. Są to, w kolejności, Francja, Węgry, Polska, Niemcy oraz Bułgaria. Francja to niekwestionowany lider, znajdujący się – jak dotąd – poza zasięgiem wszystkich konkurentów. Roczna produkcja mięsa kaczego w tym kraju wyniosła w zeszłym roku 177 tys. ton. Dla porównania na Węgrzech, które zajmują drugie miejsce w rankingu, roczna produkcja to niemal 90 tys. ton. W Polsce ta wartość w 2021 roku oscylowała w granicach 57 tys. ton, a w Niemczech i Bułgarii wytwarzanie mięsa kaczego podliczono na około 20 tys. ton w każdym z tych państw.
– Spodziewamy się, że bieżące trendy w produkcji mięsa kaczego spowodują, że Polska wyprzedzi Węgry i stanie się drugim największym producentem w Europie. Dane za 2021 rok wskazują, że od producentów węgierskich dzielił nas dystans aż około 30 procent. Jednak tegoroczna ofensywa polskich producentów powoduje, że owe 30 procent nie będzie dla naszego drobiarstwa najmniejszym problemem – prognozuje Gawrońska.
Według Gawrońskiej już w przeszłości zdarzały się miesiące, w których pod względem liczby ubijanych sztuk kaczek byliśmy lepsi od Węgrów.
Fenomen ogromnego wzrostu chowu kaczek i produkcji mięsa kaczego w Polsce Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz tłumaczy ogromnym zapotrzebowaniem eksportowym na to mięso, problemami z grypą ptaków u naszych zachodnich konkurentów oraz powolnymi, ale systematycznymi zmianami przyzwyczajeń kulinarnych Polaków, którzy coraz chętniej jedzą kacze mięso.
Komentarze