Przedstawiona w środę przez premiera Mateusza Morawieckiego tzw. tarcza finansowa ma pomóc firmom w okresie kryzysu spowodowanego epidemią koronawirusa. Wartość pomocy finansowej, która ma trafić bezpośrednio do firm, ma przekroczyć 100 mld zł. W czwartek premier rozmawiał on-line o rozwiązaniach w niej zawartych z przedstawicielami pracodawców i przedsiębiorców.
- Wszyscy byli zadowoleni - to byli reprezentanci albo organizacji gospodarczych, albo przedstawiciele dużych firm prywatnych i wszyscy oceniają to dobrze. Zamiar i całe przedsięwzięcie jest oceniane rewelacyjnie przez wszystkich uczestników spotkania. Dla branży producentów mięsa ta tarcza finansowa jest wielką nadzieją. Czy będziemy z niej korzystać? Wolałbym nie korzystać - powiedział Goździkowski.
- Te 25 mld zł dla dużych firm, które w związku z koronawirusem poniosły straty i potrafią je w odpowiedni sposób udokumentować, mogą otrzymać dość szybką pożyczkę na utrzymanie płynności i która może być nawet w 75 proc. umorzona. To jest bardzo pozytywne i myślę, że może zaspokajać nasze ewentualne potrzeby, gdyby one się pojawiły w naszej Grupie, bądź w branży spożywczej.
Zaznaczył, że we wszystkich spółkach Grupy Cedrob zatrudnionych jest 8,5 tys. osób, a teraz wypłacane są płace za marzec. - W sumie wysłaliśmy bez żadnych potrąceń pracownikom ok. 60 mln zł. I kwartał był zgodny z planem, natomiast początek kwietnia jest dramatyczny, głównie w segmencie produkcji drobiu - dodał.
Ocenił, że przez zamknięcie z powodu koronawirusa w całej Europie sektora HORECA (Hotel - Restauracja - Catering - PAP) załamały się rynki. -Np. część naszej produkcji trafiała na Wyspy Kanaryjskie, gdzie teraz jest bezruch. Na europejskich rynkach detalicznych trudno nam znaleźć miejsce, bo tam nie było polskiego drobiu, raczej był eksportowany dla zaopatrzenia HORECA - w tamtych krajach to ok. 30 proc. spożycia mięsa - dodał.
- Ponieważ ten dramat trwa dziesięć dni, to myślę, że większość branży, jeszcze nie przystosowała się do tej myśli, że może korzystać z pomocy rządu. Jesteśmy producentami żywności, a jeść trzeba. Nie wiem, czy to się poukłada po świętach Wielkanocnych, ale początek kwietnia jest bardzo zły dla producentów drobiu i jeśli to potrwa dłużej, to spodziewam się, że będą bardzo poważne problemy - powiedział prezes Cedrobu.
Podkreślił, że ważne jest, by rządowej pomocy wystarczyło dla naprawdę potrzebujących. "Widzę, że niektóre firmy ledwo zamknęły swoją produkcję, a już przygotowują się do czerpania pomocy - np. ktoś ma pełne magazyny i teraz ledwie się pojawiły problemy ze sprzedażą, już się zamyka. Widzę to po zachowaniu niektórych firm - np. przez doradców prawnych docierają do mnie informacje, że niektóre firmy +z łatwością+ zamknęły swoją działalność" - zaznaczył.
- Podczas telekonferencji z premierem Morawieckim powiedziałem, że czas epidemii można także wykorzystać do likwidacji absurdalnych przepisów, które w branży spożywczej, a szczególnie branży producentów mięsa wywołują nieuzasadnione koszty np. sprawa kosztu nadzoru i badania weterynaryjnego w ubojniach drobiu - w Polsce to jest 5,5 gr. za kurczaka, a zgodnie z niewdrożonym u nas Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2017/625 to jest 2,5 gr. za kurczaka - powiedział.
Ocenił, że tylko dzięki temu, cała branża mogłaby w ten sposób zaoszczędzić ok. 60 mln zł i "zdobyć środki na przetrwanie tego kryzysu".
- Kolejne 60 mln zł jest wydawane w branży rolnej i hodowlanej na tzw. fundusze promocji, które mogłyby zostać u rolników, a są przechwytywane przez różnego rodzaju organizacje, które z tego tytułu czerpią korzyści - zaznaczył.
- W sytuacji kryzysu w jakim się znaleźliśmy, to to wszystko, co jest niepotrzebne, moim zdaniem powinno być wycięte - dodał.
Zgodnie z programem, którego wartość wyniesie 4,5 proc. PKB (100 mld zł) do mikrofirm trafi 25 mld zł, do małych i średnich firm 50 mld zł (łącznie 75 mld zł będzie przeznaczone dla firm zatrudniających od jednego do 250 pracowników), a do dużych przedsiębiorstw płacących podatki w Polsce 25 mld zł. Podmioty, które skorzystają z programu otrzymają łącznie środki bezzwrotne o wartości 60 mld zł. Programem będą objęte firmy, których obroty spadły w ostatnim czasie o co najmniej 25 proc. Dla mikro i małych firm górny pułap subwencji wynosi ponad 300 tys. zł. Średnie firmy - to ponad 4 mln zł, a duże - proporcjonalnie więcej.
Komentarze