Skrzydełka z kurczaka przyrządzane na dziesiątki rozmaitych sposobów to jedne z flagowych dań kuchni amerykańskiej. Pandemia i związane z nią restrykcje dotyczące m.in. funkcjonowania restauracji nie przełożyły się na spadek popularności ukochanych przez Amerykan "wings", a wręcz przeciwnie. Lokale serwujące skrzydełka z kurczaka od zawsze funkcjonowały w oparciu o dostawę zamówień bezpośrednio do klientów, lockdown był więc dla nich czasem rozkwitu. Mocną pozycję tej potrawy w menu mieszkańców USA najlepiej obrazuje fakt, iż w ciągu weekendu Super Bowl (finał rozgrywek ligi futbolu amerykańskiego) w 2020 roku Amerykanie spożyli 1,4 miliarda skrzydełek kurczaka. Szacuje się, iż ich sprzedaż w restauracjach w 2020 r. była o 7 proc. wyższa niż w roku poprzednim.
Niestety nadzwyczajny popyt nie poszedł w parze ze zwiększoną podażą. W pierwszym kwartale 2021 r. ubój brojlerów spadł o 4%. Wzrosła również cena mięsa drobiowego od kilkudziesięciu do nawet kilkuset procent w zależności od części tuszki. Na sytuację produkcji drobiarskiej w USA wpłynęła przede wszystkim pandemia: zakłócenia w rytmie dostaw i brak siły roboczej. Sytuację pogorszyła dodatkowo niespodziewanie sroga zima i dramatyczna w skutkach śnieżyca w Teksasie i stanach ościennych, będących głównym "zagłębiem" produkcji drobiarskiej w Stanach Zjednoczonych. Szacuje się, że tegoroczne krajowe zapasy mięsa w USA są najniższe od 2011 roku.
Niewesołą sytuację na rynku drobiarskim Amerykanie zaczęli odczuwać już na własnej skórze. W wielu restauracjach umieszczane są informacje o braku "wingsów" lub gwałtownej podwyżce ich ceny. Sieci restauracyjne, a nawet celebryci, podjęli akcje zachęcające do kupowania udek bądź piersi z kurczaka. Siła przyzwyczajenia jest jednak mocniejsza - Amerykanie nie są zachwyceni, musząc zastępować ulubione skrzydełka zamiennikami i z utęsknieniem oczekują, aż produkcja mięsa drobiowego wróci do dawnego tempa.
Komentarze