Produkcja piskląt kurcząt rzeźnych bije w Polsce rekordy, jak informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz. Ostatnie dostępne dane statystyczne pokazują, że w maju tego roku na rynku pojawiło się 128 milionów sztuk jednodniowych brojlerów, czyli więcej niż kiedykolwiek wcześniej oraz aż o 40 procent więcej niż rok temu. Analitycy KIPDiP bieżącą sytuację rynkową określają jako „bezprecedensową”.

Notowane obecnie rekordy produkcji piskląt są dość sporym zaskoczeniem dla branży. Dokładnie rok temu polskie wylęgarnie, w następstwie katastrofalnego przebiegu grypy ptaków na Mazowszu, polskim zagłębiu produkcji kurcząt, dostarczyły na rynek tylko 91 milionów piskląt, co było najgorszym od wielu lat wynikiem. Wtedy, powszechną opinią branży było przekonanie o zapaści produkcyjnej, która powinna trwać latami, jak podkreśla KIPDiP.

– Polska baza reprodukcyjna odbudowała się w zaskakująco szybkim tempie. Można się obawiać czy tak ogromne tempo nie doprowadzi do przegrzania rynku i pogorszenia opłacalności produkcji – mówi Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz.

Gawrońska zwraca uwagę, że wyśrubowane poziomy produkcyjne zaczęły być notowane już od lutego tego roku, a poprzedni rekord wszech czasów zanotowano w kwietniu.

– Ta sytuacja ma dwie przyczyny. Pierwsza to ogromny popyt na polski drób z Europy, druga to chęć nadrabiania straconego w czasie grypy ptaków dystansu – wyjaśnia dyrektor KIPDiP.

Wzrost produkcji widoczny w statystykach ma już przełożenie na rynek. Ceny skupu żywca brojlerów kurzych spadły poniżej bariery 6 złotych za kilogram, która od wielu tygodni była dla rynku rodzajem psychologicznego wsparcia, jak tłumaczy KIPDiP.

– Mogę jednoznacznie powiedzieć, że w naszym kraju zaczynamy mieć do czynienia z nadprodukcją mięsa kurcząt. Spodziewam się, że do połowy sierpnia ta sytuacja będzie w umiarkowany sposób dolegliwa dla hodowców. Jednak po tym czasie, pod koniec sierpnia i na początku września oraz dalej do końca roku, konsekwencje rynkowej przewagi podaży nad popytem mogą być dla producentów drobiu opłakane – prognozuje Katarzyna Gawrońska.

Polska jest największym producentem mięsa drobiowego w Europie. W 2021 roku w ramach ubojów przemysłowych wyprodukowano ponad 2 mln 500 tys. ton mięsa drobiowego, w tym niespełna 2 mln 100 tys. ton mięsa kurcząt rzeźnych. Ze względu na rozmiary krajowej produkcji około połowa polskiego mięsa drobiowego musi znaleźć nabywców poza granicami Polski, podkreśla KIPDiP.