Na szczęście to był tylko fałszywy alarm. - Na polu leżało przynajmniej 20 kur, nie podchodziliśmy bo ptasia grypa jest niebezpieczna, dokładnie też ich nie liczyliśmy. Szybko poinformowaliśmy odpowiednie służby - przyznał anonimowo jeden z naszych rozmówców. Czy na pewno odpowiednie? Na początek sprawę zgłoszono do pracowników urzędu miejskiego w Strzelcach Opolskich. W urzędzie szybko ustalono do kogo należy grunt, a następnie wysłano kontrolę.

Kiedy na miejsce pojechał urzędnik, martwych ptaków już nie było. Właściciel przyznał, że zebrał je z pola i postanowił spalić... w domowym piecu. Uspokoił też urzędników, tłumacząc, że kury na pewno nie miały ptasiej grypy. Na miejsce wezwano powiatowego lekarza weterynarii. Ten skontrolował gospodarstwo, było w nim ponad 300 kur niosek. Na szczęście nie miały one objawów typowych dla ptasiej grypy. Mimo tego weterynarz postanowił, że przez najbliższe dni będzie obserwował hodowlę.

- Oczywiście zwróciliśmy uwagę gospodarzowi, by ten utylizował padłe kury zgodnie z przepisami - powiedział dr Antoni Krupnik, powiatowy lekarz weterynarii.

To jednak nie koniec sprawy. Bo problemy rolnika właśnie się rozpoczynały. W momencie poszukiwania padłego ptactwa odkryto, że na pole wywożony jest obornik. Zgodnie z prawem, naturalne nawozy płynne lub stałe takie jak gnojówka, gnojowica czy obornik można wywozić na pola od 1 marca do 30 listopada. W pozostałych okresie jest to karane. Rolnicy, którzy nie przestrzegają tych terminów muszą się liczyć z tym, że ARiMR może nałożyć na nich sankcje. Za nieprzestrzeganie tzw. zasad wzajemnej zgodności, grożą kary w postaci odebrania nawet 100 proc. unijnych dopłat.

>>> Czytaj więcej: Co grozi za wywożenie obornika zimą? Nawet 500 zł mandatu lub obcięcie dotacji

Ale to nie koniec problemów rolnika

Na policję zgłoszono, że gospodarz sprzedaje jajka, mimo że nigdzie nie zgłosił swojej działalności gospodarczej. Zgodnie z przepisami sprzedaż jajek możliwa jest dopiero po zarejestrowaniu swojej działalności oraz pod warunkiem, że wcześniej o tym fakcie poinformujemy Inspekcję Weterynaryjną.

>>> Czytaj także: Wciąż będą trudności ze sprzedażą jaj z gospodarstwa