Ryszard Stopyra, prezes Małopolskiego Centrum Biotechniki w Krasnem, szybko zorientował się, że unasienianie królików może mieć w Polsce przyszłość. Jesteśmy dopiero na początku drogi, chociaż są kraje, na przykład Francja, gdzie unasienia się już 90 proc. królików. Ale na południu Polski, w województwach małopolskim i podkarpackim, gdzie jest najwięcej królików, ich hodowcy są bardzo zainteresowani inseminacją. Korzystają na tym na razie inseminatorzy z Czech, którzy pierwsi wyczuli rynek i ekipy inseminacyjne z tego kraju są już dostępne na telefon nie tylko na południu Polski, gdzie jest ich najwięcej, ale także w Wielkopolsce i na Mazowszu. Dlaczego Czesi mają na tym zarabiać, a my nie?

W Małopolskim Centrum Biotechniki w Krasnem zrodził się więc pomysł utworzenia ośrodka inseminacji królików, który mógłby zaoferować hodowcom zarówno doskonałe nasienie, jak i pełną usługę inseminacyjną. Odpowiednie warunki pomieszczeniowe znaleziono w Stacji Oceny Buhajów w Brzesku. Jego zorganizowanie powierzono Marii Barwiołek, która wykonała to zadanie bardzo profesjonalnie i na początku września mogła powitać gości na otwarciu Ośrodka Hodowli i Rozrodu Królików. A bardzo duża liczba gości z całego kraju była najlepszym potwierdzeniem trafności tego pomysłu.

W Ośrodku przygotowano 160 stanowisk dla samców, od których będzie pobierane nasienie. Oblicza się, że pozwoli to na przygotowanie w ciągu roku 150 tysięcy dawek inseminacyjnych. Wybrano trzy rasy średnie królików: kalifornijskie, nowozelandzkie białe i termondzkie oraz francuską linię hybrydową hyla. Trzy pierwsze są najlepszym komponentem do odchowu królików rzeźnych, ubijanych przy masie ciała 2,5 kg, najchętniej kupowanych przez ubojnie. Hyla natomiast to linia hybrydowa francuskiej firmy Eurolap, która może być z powodzeniem wykorzystywana do krzyżowania z naszymi rasami w celu otrzymania królika bojlerowego. Ośrodek w Brzesku oferuje zarówno nasienie, jak i pełną usługę inseminacyjną. Orientacyjny koszt unasienienia jednej samicy wynosi 4 zł plus koszty dojazdu. Można także zamówić wysyłkę nasienia i samemu unasienić królice. Żywotność nasienia wynosi 72 godziny, przy temperaturze przechowywania 16–17ºC. Wysyła się je w styropianowych pojemnikach i na drugi dzień jest ono w pełni przydatne do użycia.

W czasie organizowania Ośrodka Hodowli i Rozrodu Królików polscy specjaliści mieli okazję przejść szkolenia z zakresu inseminacji królików we francuskiej firmie Eurolap, gdzie wyhodowano wiele linii hybrydowych tych zwierząt, w tym także hylę, która będzie utrzymywana w Brzesku. W szkoleniu tym uczestniczyli zarówno pracownicy Małopolskiego Centrum Biotechniki w Krasnem, jak i hodowcy królików. Wśród tych drugich był między innymi Przemysław Piechowski, który wraz z ojcem Andrzejem Piechowskim prowadzi fermę hodowlaną królików w Markowej, koło Łańcuta. To właśnie na ich fermie pracownicy MCB w Krasnem przeprowadzili pierwszą inseminację królików i zdobywali najważniejsze doświadczenia.

Samice wytypowane do unasieniania powinny być w wieku 4–4,5 miesiąca i osiągnąć masę ciała 3,5 kg. Do unasieniania przygotowuje się je poprzez wydłużenie dnia świetlnego z 12 do 24 godzin na tydzień przed planowanym wykonaniem zabiegu. Stosuje się także synchronizację hormonalną, wpływającą na wystąpienie rui i owulację. Bardzo ważna jest też temperatura w królikarni. W pomieszczeniach, w których znajdują się samice przeznaczone do rozrodu, optymalna temperatura wynosi 18ºC. Zbyt niska temperatura powoduje problemy z rozrodem. Także temperatura zbyt wysoka, powyżej 25ºC, wpływa ujemnie na funkcje rozrodcze. Przy spełnieniu wszystkich tych warunków, czyli właściwej selekcji samic, podaniu im hormonu i ogrzewaniu budynków, uzyskano na fermie Andrzeja Piechowskiego bardzo dobrą skuteczność inseminacji na poziomie 75–80 procent.

ZDANIEM ROLNIKA
ANDRZEJ PIECHOWSKI, HODOWCA KRÓLIKÓW Z MARKOWEJ NA PODKARPACIU
Inseminacja królików to wielka przyszłość tej hodowli. Nawet mając 8–10 samic, trzeba mieć w królikarni jednego samca. Przy inseminacji można go zastąpić dodatkową samicą, która w jednym miocie urodzi 5 królicząt, a że inseminacja pozwala na uzyskiwanie miotów co miesiąc, daje to 60 dodatkowych królicząt. Sprzedając je po osiągnięciu przez zwierzęta masy ciała 2,5 kg, można znacznie zwiększyć dochody. W mojej fermie jest 150 matek rasy kalifornijskiej, nowozelandzkiej białej i termondzkiej, a więc dochody są wielokrotnie większe. Ja już od roku stosuję u siebie inseminację. Dzięki współpracy z Małopolskim Centrum Biotechniki w Krasnem mogłem wysłać syna na kurs inseminacyjny i teraz sami unasieniamy królice. Osiągamy skuteczność 70–80 proc. Z jednej porcji nasienia udaje się nam zrobić 10 dawek inseminacyjnych. Przy kryciu naturalnym mogliśmy zebrać w jednym terminie najwyżej 60–70 królików. Dzięki inseminacji możemy przygotować w jednym terminie partię 500–600 królików rzeźnych o masie ciała 2,5 kg. Staliśmy się dzięki temu poważniejszym partnerem do rozmów z ubojniami i możemy negocjować znacznie wyższe ceny.

Źródło: "Farmer" 19/2006