Na Podkarpaciu w tym roku zbiory miodu są znacznie niższe niż w poprzednich latach; praktycznie nie ma miodu spadziowego. - Przyczyną słabych zbiorów jest niesprzyjająca pogoda – uważa prezes Wojewódzkiego Związku Pszczelarzy w Rzeszowie Tadeusz Dylon.
- Trochę miodu wielokwiatowego zebrano na wiosnę. Szacunkowo było to 8-12 kilogramów z ula. A potem było już tylko gorzej - powiedział w środę Dylon.
Jak zaznaczył, w regionie "praktycznie nie było miodów letnich, m.in. spadziowego, lipowego, czy akacjowego". - Z kolei w jesieni pszczelarze mogli liczyć głównie na miód z nawłoci. Miodu wrzosowego było niewiele - dodał.
Przypomniał, że słabe tegoroczne zbiory są wynikiem "niesprzyjającej pogody".
- Najpierw na wiosnę były chłodne noce, a potem przyszły gwałtowne burze i towarzyszące im wichury. W lecie zaś nastały wielodniowe upały, które zaszkodziły m.in. rozwojowi mszyc, dzięki którym powstaje miód spadziowy - mówił Dylon.
Na Podkarpaciu ponad 4 tys. pszczelarzy prowadzi 110 tys. rodzin pszczelich. W południowo-wschodniej Polsce na kilometr kwadratowy przypada sześć rodzin pszczelich, a przeciętna krajowa to cztery.

WSZYSTKIE KOMENTARZE (0)