O skierowaniu aktu oskarżenia do sądu poinformowało w środę Stowarzyszenie Otwarte Klatki. Jak podano, Monika O. oskarżona została o znęcanie się i zabicie zwierząt ze szczególnym okrucieństwem, zaś jej pomocnik, Damian Z., o zabicie zwierząt z naruszeniem przepisów. Oskarżonej grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności.
W październiku ub. roku inspektorzy Stowarzyszenia Otwarte Klatki wraz z Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami w Krotoszynie przeprowadzili interwencję na fermie lisów w Durzynie pod Krotoszynem po tym, jak otrzymali od mieszkańców zgłoszenia o błąkających się po okolicy lisach. W momencie przeprowadzania interwencji właściciel fermy przebywał w zakładzie karnym, natomiast ferma pozostawała pod opieką jego żony, Moniki O.
"Na miejscu zastano tragiczny widok - już przed wejściem na fermę odkryli rozkładające się zwłoki zamkniętych w klatce psów. Po wejściu na teren fermy okazało się, że leżą tam dziesiątki rozkładających się zwłok lisów. Kilkadziesiąt zwierząt zostało zabitych i ułożonych w klatkach, a kilkadziesiąt kolejnych, jeszcze żywych lisów -i trzy jenoty-, było zamkniętych w klatkach - jak się później okazało, zwierzęta były pozbawione wody i jedzenia od kilku tygodni. Część z lisów przeżyła, bo udało im się wydostać z klatek, inne pozagryzały swoich towarzyszy z klatki" - wskazało stowarzyszenie.
Dodano, że zwierzęta na fermie były wygłodzone i spragnione, a niektóre znajdowały się w stanie agonalnym. Aktywistom stowarzyszenia udało się uratować 21 lisów.
"Skala zaniedbań, jaka miała miejsce na tej fermie jest porażająca. Ferma funkcjonowała pod nosem Powiatowego Lekarza Weterynarii przez wiele lat bez wymaganych zezwoleń. W toku przesłuchań świadków na jaw wyszło wiele istotnych informacji, na podstawie których podjęliśmy decyzję o złożeniu zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego m.in. na niedopełnieniu obowiązków przez PLW" - zaznaczyła prawniczka Stowarzyszenia, radczyni prawna Angelika Kimbort.
Jak dodała, śledztwo w tej sprawie wszczęła Prokuratura Rejonowa w Krotoszynie.
Komentarze