W odróżnieniu od komarów, meszki nie są aktywne wieczorem i nocą. Chmarami latają wokół głów zwierząt, wchodzą do uszu, nosa i w sierść. Przedostają się do jamy nosowej, wpadają pod powieki i do gardła. Kłują w miejsca pokryte cieńszą i delikatniejszą skórą, a więc atakują okolice pyska, oczu, uszu, narządów płciowych, sutek i okolice odbytu. W miejscach ukłuć powstają punktowane wybroczyny i bolesne obrzmienia. Krowy atakowane i kłute przez te owady dają znacznie mniej mleka, a drób gorzej się niesie.
Jak tłumaczy prof. Stanisław Ignatowicz z Katedry Entomologii Stosowanej, SGGW, w porze aktywności meszek przy dużej ich agresywności nie jest wskazane wyprowadzanie zwierząt z pomieszczeń inwentarskich, do których meszki raczej nie zalatują.
– Okolice budynków inwentarskich należy przejrzeć i zlikwidować wszystkie te miejsca, w których kryją się i odpoczywają meszki. Zbyt gęstą roślinność krzewiastą wokół obiektu należy przerzedzić lub zlikwidować, gdyż w niej meszki znajdują schronienie – wyjaśnia prof. Ignatowicz
Jako sposób zwalczania meszek na pastwisku, profesor Ignatowicz wskazuje metodę rozpylania w powietrzu wybranego środka biobójczego za pomocą zamgławiaczy, które umożliwiają wytworzenie kropli o wartości średnicy poniżej 50 µm. W zależności od typu urządzenia uzyskuje się „zimną mgłę” lub „gorącą mgłę”. Z kolei na otwartych przestrzeniach przeprowadza się zabiegi z użyciem helikopterów i samolotów rolniczych lub pojazdów naziemnych (samochodów), za pomocą których rozprowadza się najczęściej insektycydy pyretroidowe metodą opryskiwania ULV lub zamgławiania „na gorąco”.
– Zabiegi na otwartych przestrzeniach należy wykonywać bardzo ostrożnie. Należy zadbać o to, aby nie naruszyć równowagi biologicznej w środowisku, aby nie zanieczyścić środowiska stosowanymi produktami biobójczymi oraz żeby nie zniszczyć fauny pożytecznej lub dla nas obojętnej – podkreśla Ignatowicz i dodaje, że do walki z meszkami można również zastosować larwicydy (np. Bactimos, Simulin, czy VectoBac), czyli preparaty do zwalczania larw w wodzie.
Są to mikrobiologiczne środki owadobójcze w postaci proszku do sporządzania zawiesiny wodnej. Preparaty z B. thuringiensis (VectoBac) są bardzo selektywne, gdyż skutecznie niszczą tylko larwy komarów i meszek, słabiej larwy innych muchówek i są nieskuteczne przeciwko innym owadom. Nie wpływają szkodliwie na ryby, płazy, skorupiaki, mięczaki i inne organizmy wodne. Są całkowicie bezpieczne dla człowieka oraz zwierząt dzikich i domowych.
– Bydło, konie, owce, kozy i trzodę chlewną można myć lub natryskiwać roztworem dozwolonego preparatu do zwalczania pasożytów zewnętrznych takich jak wszy, wszoły (sierściojady), świerzbowce. – mówi prof. Ignatowicz. – Preparat nie tylko zwalcza różne pasożyty zewnętrzne, lecz także chroni zwierzęta przebywające na zewnątrz budynków inwentarskich przed meszkami, komarami i groźnymi kuczmanami – dodaje.
Komentarze