Według Skorupskiego, wykrycie pasożyta u jednego dzika oznacza, że zakażonych jest więcej osobników. Dlatego apeluje o unikanie mięsa z prywatnego uboju, gdyż nie zawsze jest ono poddawane badaniom.

Do zarażenia włośnicą dochodzi przez zjedzenie zakażonego mięsa. Larwy włośnia nie osiągają u człowieka dojrzałości i lokalizują się w mięśniach, gdzie ulegają otorbieniu i zwapnieniu. Osoba zakażona choruje do końca życia.

Objawy uzależnione są od stopnia inwazji i charakteryzują się m.in. wysoką gorączką, biegunką oraz bólami mięśni i brzucha. Choroba może być śmiertelna. Jedynym sposobem zapobiegania zarażeniu jest poubojowe badanie mięsa świń, dzików czy koni.

Źródło: PAP