Komisja Europejska prowadzi w tym roku ocenę skutków dotychczasowej polityki promocyjnej żywności, tak by mogła lepiej przyczynić się do realizacji strategii zrównoważonego rozwoju "od pola do stołu". Z promocji może być jednak wyłączone mięso czerwone - informuje Krajowa Rada Izb Rolniczych.

Poseł Stefan Krajewski ocenił we wtorek na konferencji prasowej w Sejmie, że dyskusja w KE na ten temat jest "bardzo niebezpieczna dla Polski". - Nie możemy na to pozwolić i domagamy się stanowczej reakcji zarówno komisarza UE ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego, jak i ministra rolnictwa pana Grzegorza Pudy - oświadczył poseł PSL.

Krajewski zwracał uwagę, że Polska jest pierwszym w Europie producentem mięsa drobiowego, czwartym wieprzowiny i szóstym mięsa wołowego. "Przez lata rolnicy inwestowali w swoje gospodarstwa, dobrze wykorzystywali fundusze europejskie. Potrzebują dziś wsparcia, a nie ograniczania funkcjonowania" - powiedział poseł ludowców.

Rzecznik PSL Miłosz Motyka zwracał uwagę, że mija pół roku odkąd w Ministerstwie Rolnictwa zatrudniony jest nowy minister. - Pół roku to jest dobry czas, żeby wreszcie zająć się robotą, żeby wreszcie zacząć pełnić obowiązki ministra - stwierdził Motyka.

- Żądamy od pana ministra Grzegorza Pudy jasnego stanowiska, które będzie stało po stronie polskiego rolnictwa i nie będzie wyrażało zgody na te pomysły, które pojawiają się po stronie europejskich biurokratów - podkreślił rzecznik PSL.

Szef sejmowej komisji rolnictwa Robert Telus (PiS) podkreślił w rozmowie, że wyłączenie mięsa z promocji "byłoby realizowaniem ideologii lewicowej w Europie, żebyśmy nie spożywali mięsa". - Ja osobiście jestem przeciwny pójściu w takim kierunku - oświadczył poseł.

- Oczywiście jesteśmy wolnymi ludźmi i każdy ma prawo nie jeść tego mięsa, i to jest jakby jego wybór indywidualny, ale z natury jesteśmy mięsożerni - zauważył. - I zmiana tego na siłę jest - moim zdaniem - złym kierunkiem - powiedział Telus.

- Myślę, że znając pana ministra Pudę, jak również pana Wojciechowskiego, w tym temacie zabierają głos i na pewno walczą o taki kierunek, o którym wcześniej już mówiłem - zaznaczył szef komisji rolnictwa.