- Deszczowa i chłodna pogoda w okresie kwitnienia m.in. sadów była powodem słabych zbiorów miodów wiosennych - powiedział we wtorek Dylon.
Jak zaznaczył, "potem, kiedy były pożytki z akacji i lipy, upały wysuszały nektar znajdujący się w kwiatach na letnich pożytkach".
Pszczelarze z Podkarpacia wytwarzają przede wszystkim miód spadziowy; z południowo-wschodniej Polski pochodzi prawie połowa tego miodu w Polsce. Jest on droższy od innych miodów i należy do produktów eksportowych.
- W tym roku w regionie praktycznie nie ma tego rodzaju miodu - zauważył Dylon.
Pszczoły wytwarzają go ze spadzi drzew iglastych. Spadź, zwana też rosą miodową, w postaci kropel występuje latem na igłach i gałęziach świerka, modrzewia i jodły. Składa się głównie z soków roślinnych. Miody spadziowe mają m.in. walory lecznicze.
W ocenie prezesa podkarpackich pszczelarzy, "odrobinę lepiej wygląda sytuacja późnojesiennych pożytków, a mianowicie z nawłoci i wrzosu". - Zeszły rok był słaby, a ten jest jeszcze gorszy. Na razie aura nie rozpieszcza pszczelarzy - dodał Dylon.
Według niego, w tym roku pszczelarze na Podkarpaciu zbiorą ok. 15 kg miodu z ula. - Maksymalnie będzie to 20 kg - mówił.
Komentarze