Przypominający psa robot Spot został przystosowany do przemierzania nierównego terenu i m.in. uczestnictwa w akcjach poszukiwawczych. Firma Rocos zastanawia się jednak, czy futurystyczna technologia nie mogłaby posłużyć również jako pomoc dla hodowców.

- Jako interesujący eksperyment zabraliśmy Spota na dużą farmę, gdzie wypasa się owce i krowy. Pozwoliliśmy mu biegać z innymi psami - wskazał dyrektor generalny firmy David Inggs.

W trakcie prób Spot współpracował z paroma pilnującymi stada zwierzętami. Owce odbiegały od robota, jak gdyby był po prostu kolejnym zaganiaczem.

- Zaobserwowaliśmy też bardzo ciekawą rzecz. Psy domowe raczej nie przepadają za Spotem - nie wiedzą, jak się zachować wobec tej bardzo dziwnej machiny, a może nietypowego zwierzęcia. Zaganiacze owiec natomiast w ogóle nie reagują na robota - traktują go bardziej jako kolejny sprzęt rolniczy, do których są przyzwyczajone - ocenił Inggs.

Szef Rocos przyznał, że nie spodziewa się, by maszyna z miejsca zastąpiła psy pasterskie. Niemałą niespodzianką była jednak zwinność, z jaką robot jest w stanie się poruszać.

- Uważam, że przed Spotem jeszcze daleka droga zanim całkowicie zastąpi zaganiaczy owiec. Psy mają za sobą całe pokolenia ćwiczenia odpowiednich instynktów i chowu w celu wydobycia pożądanych cech. Sztuczna inteligencja jeszcze długo nie będzie mogła tego odtworzyć - przyznał dyrektor Rocos.

- Przypadek ten pokazuje jednak, jak wiele zastosowań można znaleźć dla Spota - podsumował.