Nutri-score jest systemem znakowania żywności, który za pomocą prostego kodu oznaczeń, składającego się z pięciu pól oznaczonych literami od A do E i odpowiednim kolorem (od ciemnozielonego do czerwonego), ma stanowić podsumowanie wartości żywieniowej produktu.

Obliczenia opierają się na bilansowaniu zawartości składników (na podstawie informacji o ich zawartości w 100g lub 100ml produktu) korzystnych jak: błonnik, białko, warzywa, owoce, orzechy oraz tych, których ilość należy w diecie ograniczać: wartość energetyczna, cukry, tłuszcze nasycone, sód pochodzący z soli, jak czytamy na stronie poświęconej promocji tego systemu.

System Nutri-score
System Nutri-score

Nutri-score ma swoich zwolenników jednak nie wszystkim przypadł do gustu tak uproszczony system oceny.

Sześciu posłów do Parlamentu Europejskiego z Włoch, Rumunii, Węgier, Cypru, Czech i Grecji, pod przewodnictwem Paolo de Castro podpisało list otwarty do Komisji Europejskiej, w którym wezwano do „opracowania zharmonizowanego, niedyskryminującego i opartego na dowodach sytemu oznakowania, w którym priorytetem jest wzmocnienie pozycji konsumentów, a nie zysk”, a sam system określono mianem „nowego konia trojańskiego”.

W teorii system nie klasyfikuje żywności na „dobrą” i „złą” jednak ciężko uniknąć właśnie takiego odbioru oznaczeń. Ponadto w przypadku pewnych produktów klasyfikuje je w zadziwiający sposób.

– Jeśli prawdą jest, że poprzez strategię „od pola do stołu” Europa chce wzmocnić pozycję konsumentów w dokonywaniu świadomych, zdrowych i zrównoważonych wyborów dotyczących zróżnicowanej i zbilansowanej diety, ktoś powinien wyjaśnić obywatelom Europy, jak to możliwe, że miód, sok pomarańczowy, oliwa z pierwszego tłoczenia lub ser Comté byłyby oznaczone jako „czerwone”, czyli niebezpieczne dla zdrowia ludzi, podczas gdy frytki, dietetyczna cola, mrożona pizza bolońska lub słynne napoje energetyczne byłyby oznaczone jako „zielone” i dobre – podkreślają eurodeputowani.

Podobne głosy rozbrzmiewają w mediach społecznościowych.

– Nie powinno być zaskoczeniem, jeśli niektóre z największych międzynarodowych koncernów spożywczych i sprzedawców detalicznych opowiadają się za wprowadzeniem obowiązkowego systemu Nutri-Score, który poprzez różne kolory i zbyt uproszczone oceny chce dyktować co jest dobre, a co nie – zaznaczają sygnatariusze listu – Rzeczywiście, systemy oznaczania wartości odżywczej z przodu opakowania powinny pomóc konsumentom w dokonywaniu bardziej świadomych i prawidłowych wyborów, ograniczając choroby dietozależne. Ale to nie jest celem Nutri-Score, który, wręcz przeciwnie, może wprowadzać obywateli w błąd i wpływać na ich wybory poprzez ogólną ocenę, która nie dostarcza żadnych wyczerpujących i specyficznych dla składników odżywczych informacji w oparciu o referencyjne wartości spożycia przez przeciętnego konsumenta. Co gorsza, może okazać się potężnym narzędziem w rękach kilku firm, które będą w stanie przejąć nawyki żywieniowe, a tym samym kontrolować ogromne przepływy handlowe – dodają.

Ich zdaniem nieskoordynowane działania na rzecz bezpieczeństwa żywności, przejrzystości i ochrony konsumentów doprowadziły do ​​rozpowszechnienia schematów etykietowania, które mogą zagrozić zdrowiu obywateli UE i negatywnie wpłynąć na tysiące producentów.

– Europa nie może paść ofiarą apetytu kilku firm. Mówimy duże NIE systemowi manewrowania za plecami obywateli, który nie chroni ich zdrowia i który nie tylko zagraża naszej wielowiekowej tradycji kulinarnej, ale także zaprzecza wszystkim dotychczasowym wysiłkom, aby chronić i być dumnym z naszych oznaczeń jak np. pochodzenia geograficznego produktów rolnych w Unii Europejskiej – podkreślają eurodeputowani.

– Jesteśmy gotowi stanąć ramię w ramię z naszymi rolnikami, małymi producentami żywności wysokiej jakości, którzy wyrazili głębokie obawy co do umieszczania na przodzie opakowania informacji, które kończy się arbitralnym dyskryminowaniem zdrowych produktów, które często wywodzą się z wyjątkowego europejskiego dziedzictwa kulturowego i gastronomicznego – podsumowują posłowie.