Na terenie powiatu piotrkowskiego funkcjonuje ok. 1500 podmiotów zajmujących się chowem i hodowlą świń, większość stanowią tuczarnie. Szacuje się, że jest tam utrzymywanych pół miliona świń, co w praktyce oznacza, że co 20. odchowana świnia w Polsce pochodzi właśnie z tego powiatu. Dlatego z wielkim niepokojem każdy związany z branżą produkcji świń w tym regionie przygląda się sytuacji epizootycznej i szerzeniu się afrykańskiego pomoru świń na terenie Polski.
ASF CAŁY C ZAS KROCZY
Gdy spojrzymy na mapę kraju z określonymi już strefami bezpieczeństwa wyznaczonymi w związku z występowaniem ASF, to można powiedzieć, że sytuacja jest dość niepewna. W linii prostej powiat piotrkowski dzieli niecałe 40 km od strefy żółtej buforowej, z kolei od strefy czerwonej, na terenie której notowane są przypadki choroby u dzików, ok. 90 km.
Dla wirusa są to niewielkie odległości, a w przypadku wejścia na obszar o tak wysokim zagęszczeniu chowu świń, bliskim sąsiedztwie dużych stad, intensywnym transporcie zwierząt na terenie powiatu, opanowanie choroby byłoby trudne pod względem ogromu zaangażowania sił ludzkich, ale i bardzo kosztowne. Dlatego tak ważne jest, by być przygotowanym na najgorszy scenariusz, tym bardziej że z roku na rok obserwujemy pochód wirusa na zachód kraju. W przypadku wystąpienia ogniska jego niezwłoczna likwidacja pozwoli na szybsze unormowanie sytuacji w regionie i ograniczenie ryzyka szerzenia się choroby w innych stadach.
SYTUACJA TEORETYCZNA
Z tych powodów Starostwo Powiatowe w Piotrkowie Trybunalskim postanowiło przeprowadzić 3 października ćwiczenia, które na przykładzie realnego gospodarstwa miały przetestować koordynację działań służb zaangażowanych w zwalczanie ogniska ASF. Teoretyczna sytuacja zakładała wystąpienie podejrzenia ogniska w stadzie 1980 świń usytuowanych w czterech budynkach. Na terenie gospodarstwa Pawła Bąkowskiego znajduje się jeszcze jedno stado należące do małżonki gospodarza i liczące ok. 2 tys. świń. Z kolei za ogrodzeniem także jest prowadzony chów świń przez syna małżeństwa. Założono, że choroba jest potwierdzona na drugi dzień po podejrzeniu. Natychmiastowo zostaje zwołany sztab kryzysowy. W ognisku koordynację
przejmuje zespół pod dowództwem Pawła Śpiewaka, Powiatowego Lekarza w Piotrkowie Trybunalskim, a poza obszarem gospodarstwa działania wdraża samorząd, angażując w pracę policję, ochotniczą straż pożarną czy zarząd dróg powiatowych i wojewódzkich.
Powiatowy Lekarz Weterynarii powołuje zespoły działające na rzecz likwidacji ogniska, a także prowadzące dochodzenie epizootyczne. W sumie przewidziano działanie siedmiu zespołów: ważenia zwierząt, uboju, analizy zagrożeń, monitoringu, obsługi administracyjnej i zespołu technicznego. W skład grup wchodzą lekarze z powiatowego inspektoratu, ale też urzędowi lekarze weterynarii, z tzw. wyznaczenia, w sumie jest to grupa 36 lekarzy weterynarii na terenie tego powiatu. W trakcie ćwiczeń skontaktowano się również z pobliskim zakładem utylizacyjnym, tak by sprawdzić w rzeczywistości możliwość utylizacji tak dużej liczby zwierząt w krótkim czasie. Firma potwierdziła, że stado tej wielkości mogłoby być zutylizowane w ciągu 7 dni, co oznacza, że być może konieczne byłoby zaangażowanie do tego celu dodatkowych firm. Cała sytuacja mogłaby być jeszcze bardziej skomplikowana, jeśli w regionie wystąpiłyby w zbliżonym czasie inne ogniska. Doktor Śpiewak pytany o ewentualną likwidację sąsiadujących z ogniskiem stad trzody podkreślił: - Na daną chwilę żadne stado nie będzie pochopnie likwidowane, jeśli badania krwi zwierząt nie będą na to wskazywały. W celach bezpieczeństwa lekarze weterynarii przeprowadzają perlustrację okolicznych stad. Jeśli przy tej okazji zostanie w którymkolwiek z nich potwierdzona choroba, to będzie to podstawą do likwidacji stada.
PODSTAWA TO BIOSEKURACJA I OGRANICZENIE POPULACJI DZIKÓW
Po części teoretycznej ćwiczeń zespół kryzysowy przy starostwie, a także wszystkie zaangażowane służby udały się do gospodarstwa wskazanego w ćwiczeniach. Tam w praktyce członkowie zespołu, który miałby zwalczać ognisko, zapoznali się z infrastrukturą gospodarstwa, w praktyce wdrożoną bioasekuracją i specyfiką chowu świń w tym miejscu. Gospodarstwo było w pełni ogrodzone. - Pan doktor mobilizował nas już od trzech lat, by grodzić swoje gospodarstwa. Myślę, że to była dobra decyzja, gdyż eliminuje to podchodzenie pod chlewnię dzików, których z wiadomych względów się obawiamy - tłumaczył Paweł Bąkowski. Przy każdej z bram są wyłożone maty nasączone środkiem dezynfekcyjnym, do dyspozycji jest też mały opryskiwacz, a także jest możliwość zdezynfekowania rąk. Oprócz tego w oknach chlewni pozakładane są siatki uniemożliwiające przedostanie się ptaków do środka. Przed każdym wejściem do chlewni wyłożone są nasączone maty, a w środku są ustawione buty, które właściciel nakłada i użytkuje w danym obiekcie.
Oprócz jak największych starań wdrożenia bioasekuracji w gospodarstwach na terenie powiatu piotrkowskiego, ale i ogrodzenia gospodarstw podstawową kwestią do utrzymania niskiego zagrożenia wirusem jest jak najniższy poziomu populacji dzików. - W tym celu przeprowadzamy regularnie odstrzały sanitarne. Aktualnie jest już prowadzony dziewiąty odstrzał (od początku 2018 r.). W każdym z nich jest odstrzeliwanych ok. 150 dzików. Dążymy do tego, by było tu jak najmniej dzików, bo aktualnie to one pozostają głównym rezerwuarem wirusa w środowisku - tłumaczył Paweł Śpiewak PLW w Piotrkowie Trybunalskim.
Omawiając ćwiczenia, Piotr Wojtysiak, starosta powiatu, podkreślił, że służyły one weryfikacji tego, z jaką skalą produkcji, rozkładem budynków i dróg sztab kryzysowy będzie musiał się zmierzyć w celu zabezpieczenia ogniska i przeprowadzenia likwidacji stada. - Specyfika tej gminy polega na wysokiej koncentracji produkcji świń w średnich i dużych stadach. Jeśli przećwiczymy to na tym przykładzie, będziemy mogli szybko reagować i wdrażać konieczne procedury również w innych miejscach. Pozostajemy jednak przy tej myśli, że będziemy spotykać się tylko przy okazji tego typu ćwiczeń, a czarny scenariusz się nie zrealizuje - podsumował starosta.
Komentarze