Karol Łakomy prowadzi gospodarstwo wyspecjalizowane w produkcji warchlaków zlokalizowane w południowej części powiatu kościańskiego w województwie wielkopolskim. Rolnik nie kryje swoich obaw związanych z występowaniem afrykańskiego pomoru świń w tej części kraju:

- Na chwilę obecną nasze gospodarstwo zostało objęte strefą żółtą (obszar ochronny). Nie wiąże się to dla nas z większymi obostrzeniami. Nie mamy żadnych ograniczeń związanych z przemieszczaniem zwierząt, czy nakazu badania stada pod kątem ASF. Nie mniej ciąży nam bardzo świadomość tego, że pomór znajduje się blisko naszego gospodarstwa. Szczególnie, że moim zdaniem najgorsze dopiero przed nami. Wchodzimy w okres intensywnych prac polowych, w tym zbioru zielonek, a później zboża i słomy. W ten sposób w regionach występowania ASF dzików bardzo łatwo o zawleczenie choroby do gospodarstwa. Do końca nie znamy również znaczenia innych czynników choćby takich jak owady. Jeżeli ASF dzików pojawi się w naszej okolicy z pewnością nie będziemy mogli spać spokojnie. My mamy swego rodzaju koło ratunkowe jakim jest druga gałąź działalności naszego gospodarstwa – produkcja mleka. Niemniej dla wielu rolników, szczególnie tych obarczonych zobowiązaniami kredytowymi ASF może być przysłowiowym gwoździem do trumny – tłumaczy rolnik.

Jak mówi, w okolicy występuje duże zagęszczenie dzików, co można zidentyfikować choćby po dużej liczbie śladów ich żerowania. Niestety panująca pandemia koronawirusa nie sprzyja skutecznej walce z ASF:

- Obawiam się o to, czy prowadzone będzie poszukiwanie padłych dzików, odstrzał zwierząt, ale również o właściwe funkcjonowanie służb weterynaryjnych. Muszą być prowadzone stałe kontrole bioasekuracji w gospodarstwach, gdyż w przeciwnym razie czujność producentów może spadać – mówi rolnik.

Sprawdź aktualny zakres występowania stref ASF na terenie Polski