Żywność pochodzenia wieprzowego wymieniana jest jako jeden z ważniejszych czynników uczestniczących w transferze ASF na większe odległości. Sprawdziliśmy jak przejścia graniczne na ścianie wschodniej chronione są przed wprowadzeniem potencjalnie zanieczyszczonej żywności.
Żywność pochodzenia wieprzowego jest wymieniana jako jeden z ważniejszych wektorów przenoszenia afrykańskiego pomoru świń. Zarówno w mięsie nieprzetworzonym termicznie, jak i w produktach poddanych krótkotrwałej obróbce (wędzenie) znajdować się mogą żywe struktury wirusa, które są zdolne do wywoływania zakażenia. Oczywiście wieprzowina zanieczyszczona wirusem ASF w najmniejszym stopniu nie jest niebezpieczna dla zdrowia ludzi, gdyż sam wirus nie jest w stanie infekować organizmu człowieka. Taka żywność jest jednak zagrożeniem dla sytuacji epizootycznej w kraju – przewożona wraz z podróżnymi może w krótkim czasie przedostać się w dowolne miejsce kraju czy Europy. Przy niekorzystnym splocie okoliczności – w sytuacji wyrzucenia resztek takiej żywności do środowiska, i jej pobraniu przez dziki – doprowadzić może do wybuchu ASF w całkiem nowej lokalizacji. Nie jest wykluczone, że wybuch ASF w zachodniej części Polski jest właśnie wynikiem zawleczenia choroby w opisany wyżej sposób.
Dlatego też na wszystkich granicach Polski będących jednocześnie granicami zewnętrznymi Unii Europejskiej (granica z Ukrainą, Białorusią i należącym do Federacji Rosyjskiej Obwodem Kaliningradzkim) obowiązuje kategoryczny zakaz wprowadzania do kraju mięsa i wyrobów pochodzenia wieprzowego.
Jak to wygląda w praktyce?
Jak poinformował nas rzecznik prasowy Izby Administracyjno-Skarbowej w Lublinie Michał Deraś, w 2020 roku na przejściach granicznym w województwie lubelskim zatrzymano 29,7 ton produktów pochodzenia zwierzęcego, z czego 45 proc. stanowiły produkty mięsne. Łącznie odnotowano blisko 2400 prób wprowadzenia na teren kraju żywności pochodzenia wieprzowego. W tym czasie wystawiono 1041 mandatów karnych na łączną kwotę blisko 330 tys. złotych. W 18 przypadkach sprawa trafiła do sądu.
Jak poinformował nas rzecznik Izby Administracyjno-Skarbowej, w zeszłym roku ilość skonfiskowanej na granicy żywności była znacznie mniejsza niż w latach ubiegłych: w 2019 roku było to około 53 ton, zaś rok wcześniej blisko 120 ton. Spadek obserwowany w zeszłym roku w dużej mierze był następstwem ograniczenia ruchu granicznego związanego z pandemią COVID-19, jednak nie sposób nie wspomnieć także o wzroście świadomości podróżnych w zakresie przewozu przez granicę produktów pochodzenia zwierzęcego.
„O ile rok 2020 r. nie jest rokiem miarodajnym, to porównanie np. roku 2019 do 2018 wskazuje na spadek prób nielegalnego wwozu do Unii Europejskiej tego typu produktów. Niemniej, chociaż wielu podróżnych stosuje się do obowiązujących przepisów, to wielu nadal beztrosko podchodzi do regulacji zakazujących przywozu wyrobów mięsnych i mlecznych (w tym kanapek, przekąsek, konserw, deserów itp.). A warto przypomnieć, że zakaz ten obowiązuje już od 2009 roku. W związku z zagrożeniami epizotycznymi i ryzykiem wprowadzenia chorób na teren Unii Europejskiej, w tym np. wirusa afrykańskiego pomoru świń ASF, funkcjonariusze celnoskarbowi stale prowadzą intensywne działania kontrolne. Na bieżąco przypominają też podróżnym o zakazie wwozu do Unii Europejskiej żywności pochodzenia zwierzęcego. Podróżni, którzy posiadają tego typu produkty spożywcze, mają obowiązek wyrzucenia ich do specjalnych pojemników znajdujących się na przejściach. Żywność ta jest następnie utylizowana. Najwięcej produktów pochodzenia zwierzęcego funkcjonariusze celno-skarbowi zatrzymują na drogowych przejściach granicznych w Hrebennem, Terespolu i Dorohusku.” – czytamy w odpowiedzi rzecznika Izby Administracyjno-Skarbowej w Lublinie.
Chcesz kupić lub sprzedać zwierzęta? A może szukasz taniej paszy lub innych środków produkcji? Sprawdź oferty w portalu Giełda Rolna!


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.
WSZYSTKIE KOMENTARZE (3)