Zakaz stosowania pasz pochodzących z roślin modyfikowanych genetycznie wpisano do ustawy o paszach blisko 10 lat temu. Od tego czasu, kilkukrotnie odraczano jego wejście w życie. W myśl obecnie obowiązujących przepisów pasze GMO, można stosować w żywieniu zwierząt do końca 2016 roku. Zdaniem dr inż. Tadeusza Blicharskiego, prezesa biura POLSUS, istnieje duże ryzyko, że tym razem nie uda się ponownie odroczyć zakazu: - Obecny rząd, jest zdeterminowany, aby przepisy o zakazie stosowania pasz GMO wprowadzić w życie. Jeżeli tak się stanie, może to być koniec dla wielu producentów trzody i drobiu. Pasze dla tych grup zwierząt w dużej mierze opierają się na poekstrakcyjnej śrucie sojowej, która niemal w stu procentach produkowana jest z roślin GMO. Zakaz dotknie także producentów mleka, śruta sojowa jest bowiem stosowana także w żywieniu bydła – mówił w takcie tegorocznych targów FERMA Tadeusz Blicharski.
Zdaniem dyrektora biura POLSUS, należy wspierać uprawę roślin strączkowych w Polsce, jednak nie jest możliwe pokrycie krajowego zapotrzebowania na pasze wysokobiałkowe bez udziału śruty sojowej: - Obecnie importujemy do kraju blisko 2,5 mln ton śruty sojowej. W ostatnich latach prowadzono wprawdzie działania, mające na celu popularyzację uprawy krajowych roślin strączkowych, które miałyby w przyszłości ją zastąpić, biorąc jednak pod uwagę zawartość białka w tych roślinach, krajowe rolnictwo potrzebowałoby około 5 mln ton nasion. Przy obecnym plonowaniu, w kraju zabrakłoby powierzchni gruntów ornych, aby wyprodukować wystarczającą ilość zbóż i nasion roślin strączkowych – tłumaczył w trakcie spotkania dr Blicharski.
Obecnie śruta sojowa pochodząca z roślin modyfikowanych genetycznie stanowi około 70 proc. pasz wysokobiałkowych stosowanych w krajowym rolnictwie. Alternatywą dla niej jest głównie śruta rzepakowa, słonecznikowa i arachidowa, a także produkty uboczne pochodzące z przetwórstwa spożywczego – DDGS, białko ziemniaczane czy młóto browarniane. Zasoby tych pasz są jednak ograniczone i nie są w stanie zaspokoić potrzeb krajowych producentów.
Komentarze