Ciągłe spadki cen tuczników na europejskim rynku trudno będzie powstrzymać, w związku z działaniami Chin, które systematyczne ograniczają import wieprzowiny z UE – czytamy na łamach rolniczego portalu agrarheute.de.

Rynek unijny dławi rosnąca nadwyżka tuczników, na którą złożyły się dwa czynniki. Pierwszy to wstrzymanie przez Chińczyków w związku z ASF importu z Niemiec. Drugi zaś to olbrzymia produkcja Hiszpanii, która nie ma gdzie wyeksportować nadpodaży. Jak donosi niemiecki portal, w ciągu kilku ostatnich miesięcy Chiny cofnęły licencje eksportowe na wieprzowinę aż siedmiu dużym firmom z Hiszpanii. To musiało mieć ogromne konsekwencje dla rynku trzody chlewnej w Europie.

Na stawki wpływają również ceny w samych Chinach, które spadają z racji rosnącej produkcji rodzimej. Chiny dążące do samowystarczalności w produkcji żywności na różne ograniczają teraz jej import. Także po to, by poprawić opłacalność własnej produkcji. Jak zauważają niemieccy eksperci, w sierpniu ceny wieprzowiny na chińskim rynku terminowym w Dalian spadły o 30 procent - do 1,71 euro za 1 kilogram żywej wagi. Od maja br. stawka ta spadła o ponad połowę.

Hiszpania jest tymczasem największym europejskim dostawcą Chin, po wstrzymaniu importu z Niemiec. Powody decyzji o wstrzymaniu zezwoleń hiszpańskim eksporterom były różne, ale dotyczyły głównie błędów formalnych w dokumentach. Chińczycy wprowadzają jednocześnie dodatkowe kontrole i wymogi dla żywności z Europy.

Chińska strategia mocno dotyka Hiszpanię, bo kraj ten w ostatnich latach znacznie zwiększył pogłowie świń i pogłowie trzody, właśnie z myślą o eksporcie do Azji. Według szacunków Komisji Europejskiej, hiszpańskie pogłowie świń w ubiegłym roku wzrosło o 5 procent do 1,43 miliona zwierząt. W 2020 r. ubito w Hiszpanii 56,5 mln świń - o 7 proc. więcej niż rok wcześniej. Kraj ten wyeksportował w ub.r. 2,78 mln ton wieprzowiny, o 23 proc. więcej niż w 2019 r. 62 proc. wyeksportowanej produkcji trafiło na rynek chiński.

W obecnej sytuacji hiszpańskie zakłady systematycznie ograniczają produkcję. Popyt na tuczniki, podobnie jak płacone rolnikom stawki drastycznie zmalał. Co jednak nie zmienia faktu, że hiszpańscy farmerzy muszą gdzieś sprzedać swoje świnie. I tak w efekcie niemiecko-hiszpańskiej kumulacji ceny tuczników dołują w całej Unii.