Wszystkie grupy świń, z wyjątkiem prosiąt przy maciorach, są karmione paszami pełnodawkowymi, przygotowywanymi w gospodarstwie z własnych zbóż i koncentratów kupowanych w jednej firmie. Dla każdej grupy technologicznej przygotowywany jest inny rodzaj paszy, bilansującej wszystkie potrzeby pokarmowe zwierząt danej grupy. Tak dokładne bilansowanie pasz pozwala na osiąganie bardzo dobrych wyników produkcyjnych. Tucz świń od urodzenia do uzyskania końcowej masy 110-115 kg trwa 160 dni, co pozwala na przeprowadzenie dwóch cykli produkcyjnych w tuczarniach. Na 1 kg przyrostu masy ciała tucznika zużywa się 2,8-3 kg paszy treściwej.
Chlewnia jest podzielona na trzy wydzielone sektory: porodówkę, warchlakarnię i tuczarnię, w których zwierzęta nie mają ze sobą kontaktu. Porodówka jest na rusztach, warchlakarnia na płytkiej ściółce, a tuczarnie zarówno na rusztach, jak i na głębokiej ściółce. Utrzymanie tuczników jest różne, gdyż stare budynki są bezściołowe, a nowe już tylko na głębokiej ściółce. Taki rodzaj budynków Leszek Galemba wybrał nieprzypadkowo. Porównując budynki rusztowe i na głębokiej ściółce zauważył, że na ściółce wyniki tuczu są lepsze, gdyż zapewniony jest korzystniejszy mikroklimat i zwierzęta są zdrowsze. Łatwiej jest również o zachowanie coraz ostrzejszych norm środowiskowych, związanych z zagospodarowaniem odchodów zwierząt. Normy unijne dotyczące gnojowicy zmuszają do bardzo kosztownych inwestycji, a wykorzystanie obornika jest łatwiejsze i tańsze. To także doskonały nawóz, niezbędny, gdy zmianowanie jest ograniczone praktycznie do zbóż. Obornik jest gromadzony przez 3 miesiące w budynkach przez cały cykl tuczu, potem przechowywany jest na płytach obornikowych i wywożony jesienią na pola. Każde pole jest nawożone obornikiem zwykle co 3 lata, a bywa, że i co 2 lata.
Nowa chlewnia, której budowa niedługo się zakończy, to także budynek na głębokiej ściółce. Pozwoli zwiększyć roczną produkcję z 3 tys. do 4 tys. tuczników. Taka skala produkcji gwarantuje stabilność ekonomiczną gospodarstwa, mimo przeplatających się świńskich dołków i górek. To było między innymi celem inwestycji Leszka Galemby.
Źródło: "Farmer" 13/2005
Komentarze