Uczestnictwo w rynku produkcji trzody chlewnej jest trudne. Producenci świń muszą zmagać się z ciągle rosnącymi kosztami, brakiem stabilności cenowej oraz coraz wyższymi wymaganiami dobrostanu. To powoduje, że dzisiaj hodowca świń jest klientem wymagającym. Decyduje się na zakup wyłącznie takich zwierząt, które przyniosą mu optymalny zysk. Dlatego firmy hodowlane nie mogą poprzestać na standardowych zasadach doboru i selekcji zwierząt. W uzyskiwaniu postępu hodowlanego wykorzystują dzisiaj zaawansowane technologie. Łączą też swoje siły na poziomie współpracy międzynarodowej, tworząc jednocześnie duże koncerny. Świadkiem takiego połączenia w świecie genetyki trzody chlewnej mieliśmy okazję być 24 października 2013 roku, kiedy to pożegnaliśmy się ze znaną marką hodowlaną trzody chlewnej, jaką do tej pory była firma Pen Ar Lan. Teraz odnajdziemy ją pod flagą Choice Genetics. Dla Pen Ar Lan oznacza to lepszy dostęp do wiedzy, nacisk na wykorzystanie nowoczesnych technologii w kontynuowaniu postępu genetycznego, nowe kierunki badań, a dla krajowych producentów świń lepszy produkt końcowy.

STAŁY NACISK NA POSTĘP HODOWLANY

Pen Ar Lan Polska funkcjonowała na naszym rynku od 1998 roku. Zmiana nazwy była jednocześnie ostatnim etapem fuzji dwóch znaczących firm genetycznych należących do jednego koncernu - Grupy Grimaud. Choice Genetics powstał z połączenia Pen Ar Lan (Francja) oraz Newsham Choice Genetics (USA), które były częścią Grupy Grimaud (Francja), drugiego pod względem przychodów koncernu genetycznego na świecie.

W trakcie konferencji dla producentów trzody chlewnej, lekarzy weterynarii, a także firm związanych z produkcją trzody chlewnej, zorganizowanej przez Choice Genetics Polska, mieliśmy okazję zapoznać się z dalszymi planami naukowymi i inwestycyjnym - znanej firmy pod nową nazwą. France Porrot, dyrektor ds. międzynarodowego rozwoju z Choice Genetics France (dawniej Pen Ar Lan Francja), podczas spotkania wyjaśniała, jak ważne jest kontynuowanie badań nad genetyką trzody. - Mamy już 41 lat doświadczenia w badaniach i rozwoju nad postępem genetycznym świń. Patrząc w przyszłość, będziemy jeszcze bardziej precyzyjnie pracować.

Z kolei prezes Choice Genetics Polska dr Stanisław Niemyjski podkreślał, że obecna zmiana może w przyszłości przynieść jedynie korzyści dla krajowych producentów świń, bo wszystkie działania prowadzą do stałego zwiększania jakości sprzedawanych zwierząt hodowlanych. - Do tej pory ocenialiśmy nasz ogólny udział w polskim rynku genetyki trzody chlewnej na poziomie ponad 20 proc. Natomiast gdy weźmiemy pod uwagę duże gospodarstwa powyżej 150 loch, ten udział jest znacznie większy. Dlatego mamy pewność, że nasza pozycja nadal będzie się umacniać - tłumaczył w trakcie spotkania prezes zarządu Choice Genetics Polska. Na razie polityka cenowa, dotychczasowa współpraca hodowców z firmą Pen Ar Lan oraz zespół doradców pozostają bez zmian. - W niedługim czasie będą nas jednak czekały innowacyjne rozwiązania w zakresie genetyki. Mam na myśli wykorzystanie markerów genetycznych do selekcji zwierząt pod kątem zwiększenia ich odporności, nadal będziemy też kontynuować pracę nad poprawą cech macierzyńskich - wyjaśniał prezes Niemyjski.

WYKORZYSTANIE PASZY

Nikomu nie trzeba też przypominać, jak duży udział w kosztach ogólnych w produkcji świń stanowi pasza. Grupa Grimaud, w tym jej dział trzody chlewnej - Choice Genetics, cały czas pracuje nad tym, aby poprawić na drodze hodowlanej wykorzystanie paszy przez ich zwierzęta.

- Staramy się innowacyjnie podchodzić do tego zagadnienia. Podczas oceny wczesnego i późnego wzrostu zwierząt wykorzystujemy zaawansowane technologie i programy komputerowe do prognozowania i szacowania wyników. Zwracamy też dużą uwagę na to, jaki wpływ na przyrosty ma konkurencja w grupie. Dlatego badamy wpływ selekcji grupowej i rodzinnej na wyniki tuczu w trakcie wychowu zwierząt - wyjaśniał Frederic Grimaud, prezes zarządu Grupy Grimoud. Na budowanie wysokiej jakości zwierząt hodowlanych znaczący wpływ ma ich odporność zdrowotna, która w pewnym stopniu też jest uwarunkowana genetycznie. - Aby hodować zwierzęta o jak najlepszej odporności, cały czas utrzymujemy różnorodność genetyczną naszych stad zarodowych, dobieramy zwierzęta pod kątem różnych środowisk klimatycznych, a także pod kątem tolerancji na choroby - u niektórych jest ona niższa, z kolei u innych wyższa. Wykorzystujemy te wszystkie elementy, kierując się zasadą, że zdrowe zwierzęta to lepsze wyniki produkcyjne i większy zysk dla producenta - mówił Frederic Grimaud.

WYŻSZY POZIOM TOLERANCJI NA CHOROBY

Światowa hodowla świń nie zmierza wyłącznie w kierunku poprawy parametrów tuczu i wyników rozrodu. Według Jennifer Bundy, świnie w przyszłości powinny mieć wysoką odporność na czynniki patogenne obecne w ich środowisku bytowania. Aktualnie trwają prace nad wyhodowaniem świń, które będą miały wysoką tolerancję na PRRS.

Amerykański dział genomiki Choice Genetics rozpoczął badania nad technologią tolerancji PRRS przez świnie w 2010 r. Doktor Bundy zwróciła uwagę, że poziom naturalnej odporności zwierząt jest istotnym czynnikiem w poprawianiu opłacalności produkcji świń na poziomie gospodarstwa.

Badania polegały na zarażeniu świń pochodzących ze stada wolnego od PRRS właśnie tym wirusem. Grupa badanych zwierząt w sumie liczyła 1100 szt., były to świnie rasy Pietrain oraz mieszańce Pietraina i Duroca. Po zarażeniu wirusem oceniano zachorowalność zwierząt, przeżycie, ich wzrost w trakcie choroby, stopień replikacji wirusa, a także poziom odpowiedzi odpornościowej organizmu.

- Przede wszystkim w tym badaniu chcieliśmy zidentyfikować obszary DNA u zarażonych świń, które umożliwiają osobnikom neutralizację ataku patogenów. W efekcie te osobniki lepiej znoszą presję choroby, przez co mają wyższą wartość hodowlaną. Do genotypowania użyliśmy aż 64 tys. markerów, dzisiaj już wiemy, że w przyszłości będziemy używać 80 tys. markerów. Następnie z tej grupy markerów wybraliśmy najistotniejsze markery w badanych liniach świń, które mają wpływ na odporność zwierząt - mówiła dr Jennifer Bundy.

Z badanych grup wybrano zwierzęta, które najgorzej radziły sobie z chorobą (dolne 25 proc. grupy) oraz te, które najlepiej zniosły chorobę (górne 25 proc. grupy).

- Okazało się, że koszty całego tuczu pomiędzy tymi dwiema skrajnymi grupami były znaczne. W przypadku zakażenia wirusem PRRS koszty utrzymania bardziej odpornej na wirusa grupy były niższe aż o 10 dolarów/ sztukę. To oznacza, że w hodowli warto kierować się również doborem pod kątem tolerancji na choroby. Świnie bardziej odporne na choroby to dla producenta sprzedaż większej liczby pełnowartościowych osobników, większe średnie przyrosty w tuczu, mniejsze upadki oraz lepsze wykorzystanie paszy - wyjaśniała dr Bundy.

Jennifer Bundy podczas konferencji Choice Genetics Polska zaznaczyła, że świnie o wyższej odporności na PRRS będą w sprzedaży w ciągu najbliższego roku w Stanach Zjednoczonych, dopiero później będą dostępne na innych kontynentach. Dodatkowo w przyszłości amerykański zespół genetyków planuje wdrożyć badania nad poprawą tolerancji na inne choroby.