Tegoroczna aura nie sprzyja żniwiarzom. W większości regionów kraju zbiory zbóż zostały zahamowane przez występujące w ostatnich dniach opady. Jednocześnie ciepła i przekropna pogoda stwarza ryzyko porastania zbóż w kłosach. Zjawisko to bardzo negatywnie wpływa na jakość zebranego plonu. Dyskwalifikuje daną partię zboża do wykorzystania jako materiał siewny czy w przemyśle browarniczym. A jak wyglądają możliwości stosowania porośniętego zboża w żywieniu świń?

Porastanie związane jest z rozwojem zarodka. Przy sprzyjających warunkach, ziarno niektórych zbóż – zwłaszcza żyta, pszenżyta i pszenicy zaczyna kiełkować już w kłosie. Początkowo porastanie ma charakter utajony – nie można wówczas zaobserwować zmian morfologicznych w ziarniakach. W stadium porastania utajonego w ziarniakach zachodzą natomiast intensywne procesy biochemiczne. Na skutek aktywności enzymów amylolitycznych, część skrobi zostaje rozłożona do prostszych związków, a następnie zużyta na potrzeby oddychania. W dalszym stadium porastania pęka okrywa owocowo – nasienna i pojawia się kiełek, następnie korzonki i liścień.

W czasie porastania wartość odżywcza ziarna spada. W szczególności dotyczy to wartości energetycznej, która maleje w związku z zużyciem pewnych ilości skrobi na potrzeby rosnącego kiełka. W wyniku porastania zawartość białka w ziarniakach spada o około 0,5 – 0,8 proc., wzrasta natomiast koncentracja włókna. Porastanie samo w sobie nie dyskwalifikuje zboża do stosowania w paszach dla świń. Problem jednak w tym, że warunki w których może dochodzić do porastania sprzyjają także rozwojowi grzybów pleśniowych produkujących mikotoksyny. Można się więc spodziewać, że ich poziom w porośniętym ziarnie będzie wysoki.

Bezpieczniej jest zatem takiego ziarna nie stosować w paszach dla świń, jeśli jednak nastąpi taka konieczność nie powinniśmy zapominać o zastosowaniu w recepturze paszy dodatków wiążących mikotoksyny. Pozwoli nam to uniknąć groźnych w skutkach zatruć.