Duży popyt na wieprzowinę ze strony Chin przekłada się na wzrost cen m.in. na rynku niemieckim; w ciągu ostatnich dwóch tygodni mięso podrożało o 10 eurocentów na kg, co odbiło się również na polskim rynku. Żywiec wieprzowy podrożał o kilkanaście groszy na kilogramie.
Według danych resortu rolnictwa średnia ceny skupu półtusz w klasie E osiągnęła w połowie listopada 7,57 zł za kilogram, podczas gdy rok wcześniej cena była na poziomie 5,50 zł/kg.
Jak wyjaśnił prezes Związku "Polskie Mięso" Witold Choiński, tuczniki drożeją nie tylko w Polsce, lecz także w całej Europie. Powodem jest wystąpienie afrykańskiego pomoru świń (ASF) w Chinach. W tej chwili w Państwie Środka jest ogromne zapotrzebowanie na mięso, bo straty spowodowane przez ASF są olbrzymie. Oficjalnie mówi się o ponad 20-procentowym spadku produkcji wieprzowiny w tym kraju, ale może to być nawet 30 proc., czyli tyle, ile produkuje cała Europa - zaznaczył.
Chiny choć są największym na świecie producentem wieprzowiny, są również największym importerem tego mięsa.
Obecnie przedstawiciele Chin organizują import mięsa z różnych krajów, co powoduje, że ceny m.in. wieprzowiny rosną i osiągają bardzo wysoki poziom. Polska nie może eksportować mięsa do Chin, które wprowadziły embargo na import naszej wieprzowiny w 2014 r. z powodu ASF. Towar na tamten rynek dostarczają m.in. Niemcy, Hiszpanie, Holendrzy. Lukę na tamtych rynkach uzupełniają dostawy z Polski, bowiem 80 proc. naszej wieprzowiny trafia na unijny rynek - tłumaczył Choiński.
Dodatkowym elementem wzmacniającym popyt jest przedświąteczne zapotrzebowanie. Zwykle tuż przed świętami i w styczniu cena tuczników spada - zaznaczył.
Zdaniem prezesa "Polskiego Mięsa", szybko rosnąca cena tuczników nie jest korzystana dla rolników, bo - jak tłumaczył, "kiedyś przychodzi załamanie i problemy". - Najlepiej, gdy cena jest stabilna, opłacalna dla hodowców i dla przetwórców - argumentował.
Zaznaczył, że prognozy wskazują, iż do połowy 2020 r. może utrzymać się wysoka cena wieprzowiny.
- Obecnie jest jednak tak, że mimo znacznego wzrostu ceny surowca, sieci handlowe nie chcą brać pod uwagę kosztów i egzekwują ceny wynegocjowane wcześniej. W rezultacie tę "śmietankę" zbierają pośrednicy handlowi i sieci handlowe, które chcą utrzymać jak największe marże dla siebie nie patrząc na ceny surowców - mówił.
Według Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, we wrześniu 2019 r. przeciętna cena detaliczna mięsa wieprzowego była o 14,8 proc. wyższa niż w grudniu 2018 r. i o 12,9 proc. wyższa niż we wrześniu 2018 r.
Zdaniem wiceprezesa Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP Piotra Ziemanna, "to co się dzieje na rynku wieprzowiny przypomina prawdziwy Armageddon".
- Od czasu wykrycia ASF w Chinach ceny wieprzowiny w Europie i Polsce wzrosły o 100 proc., a wiele elementów nawet o 200 proc. Wiedząc na jakich marżach pracują przetwórcy w branży mięsnej, widzimy ogromne zagrożenie w tym, tak ważnym dla wszystkich Polaków, okresie świątecznym - zaznaczył Ziemann.
Wiceprezes zwrócił uwagę, że dla branży mięsnej problemem są obecnie "permanentne braki surowca" oraz "najwyższe w historii ceny wieprzowiny". Wskazał również na "brak zrozumienia w sieciach handlowych, co do konieczności zmian cen w tak trudnym okresie dla firm przetwórczych".
- Do tego trzeba dodać brak rąk do pracy, kilkudziesięciu procentowy wzrost cen za wszystkie nośniki energii oraz wody - wyliczał Ziemann.
- Na dzisiaj sklepy, hurtownie oraz wszystkie sieci handlowe nie akceptują wzrostu cen, co spowoduje brak towarów na przedświątecznych półkach lub - co przewidujemy - zalanie Polski produktami zagranicznymi - tłumaczył.
- Apelujemy w imieniu całej branży mięsnej do wszystkich uczestników rynku o szybkie porozumienie handlowców z przetwórcami do czasu znormalizowania się rynku chińskiego. Jeżeli pilnie tego nie uczynimy, dramatyczna sytuacja na rynku wieprzowiny zamieni się w długotrwały kryzys, a może nawet w upadek branży mięsnej w Polsce - stwierdził Ziemann.
Komentarze