Nie da się ukryć, że producenci świń mniej lub bardziej zastanawiają się nad losami soi GMO, nad tym, jakie będą ewentualne ograniczenia w żywieniu świń w Polsce po 2016 r. Czy producenci będą musieli zmierzyć się z większym niż dotychczas deficytem białka w żywieniu świń, czy też nie? To oczywiście jest spory problem, jednak dr Tomasz Schwarz z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie podczas Targów Ferma w Łodzi przekonywał słuchaczy, aby w tym całym zamieszaniu, które jest związane ze źródłami białka w paszach dla trzody chlewnej, nie zapominali o źródłach energii w mieszankach paszowych, które często sami przygotowują w gospodarstwach. Tłumaczył to jednoznacznie - energia ma bardzo duże znaczenie pod kątem fizjologii zwierząt, jak i kosztów żywienia. Jakbyśmy na to nie patrzyli, to podstawowymi surowcami wchodzącymi w skład mieszanek paszowych dla świń są właśnie źródła energii, czyli zboża. Ilościowo to one w mieszankach paszowych stanowią 70-75 proc.
WAŻNE BILANSOWANIE
Energia w przypadku świń jest podawana jako energia metaboliczna najczęściej w MJ/kg paszy. A nadmiar lub jej niedobór w paszy może prowadzić do poważnych konsekwencji. Z punktu widzenia produkcji świń, producentów najbardziej interesuje trawienie i wchłanianie. Ilość energii w paszy będzie warunkowała, ile białka zostanie strawione, a później wbudowane w mięśnie. Jeżeli w dawce pokarmowej tej energii w stosunku do białka zabraknie, to możemy być pewni, że cenne białko zostanie wydalone w postaci amoniaku i mocznika.
To, że energia odgrywa jedną z kluczowych ról w efektywnym żywieniu wszystkich grup technologicznych świń potwierdza fakt, że nauka dostarczyła nam szereg bilansów żywieniowych z udziałem energii. Ostatecznie okazuje się, że poziom składników odżywczych w paszy nie ma aż tak kluczowego znaczenia jak to, jaki jest stosunek poszczególnych składników do siebie nawzajem. Często zapominamy o tym, że jeżeli w paszy obniżamy jakiś składnik, to jednocześnie musimy zmniejszyć udział tych składników, które są dla niego komplementarne albo konkurencyjne, tak aby całość była dobrze zbilansowana.
W trakcie wykładu doktor wyjaśniał, dlaczego zachowanie odpowiedniego bilansu energii w różnych stosunkach żywieniowych jest tak ważne.
- Oprócz prawidłowego stosunku białka do energii w paszy, żywieniowcy często zwracają nam również uwagę na bilanse takie jak kwasów tłuszczowych nasyconych do nienasyconych, ponieważ kwasy tłuszczowe mają największą wydajność energetyczną. W stosunku do białka i energii ważna też jest zawartość włókna. Jeżeli tego włókna będzie za dużo, to wykorzystanie białka i energii nie będzie właściwe. Z kolei w dobie pasz wysokobiałkowych, które prowadzą do większego zbuforowania przewodu pokarmowego zwierząt, warto pamiętać o tym, że białko silnie buforuje przewód pokarmowy, a źródła energii z kolei go zakwaszają - mówił dr Schwarz. To właśnie środowisko kwasowe jest podstawą zabezpieczenia zwierząt przed zakażeniami układu pokarmowego.
ZWIĄZANE Z ENERGIĄ MOMENTY KRYTYCZNE
Podczas wykładu dr Tomasz Schwarz zwrócił uwagę na momenty w cyklu produkcyjnym świń, w których niezbilansowanie paszy szczególnie w energię może zagrażać wynikom produkcyjnym naszego stada, a nawet życiu zwierząt. W tym ostatnim przypadku najbardziej zagrożoną grupą są prosięta, które przychodzą na świat ze znikomymi zapasami energii. Jakikolwiek niedobór energii w pierwszych dniach życia powoduje, że bardzo szybko tracą na wadze, a ich żywotność się obniża, następuje spowolnienie metabolizmu, a w końcu odruch ssania zanika. Dodatkowo często pojawiają się wyniszczające czynniki chorobowe. Taki stan w dość krótkim czasie może prowadzić do śmierci głodowej.
- Głównym źródłem energii dla prosiąt ssących w siarze, a później w mleku jest tłuszcz. Jednak enzymy trawiące tłuszcze wykazują się w pierwszych dniach życia młodych bardzo małą aktywnością enzymatyczną. Mimo tego tłuszcze mleka są świetnie trawione przez oseski, mają strawność 90-95 proc. Duży wpływ na to ma długość cząsteczek kwasów tłuszczowych. W mleku mamy do czynienia z krótkołańcuchowymi kwasami tłuszczowymi (KT), a one mają nieporównywalnie większą strawność do średnio- lub długo-łańcuchowych KT. Tłuszcze mleka, czyli nasycone krótkołańcuchowe KT, są trawione idealnie bez potrzeby dużej aktywności enzymatycznej i dużej ilości kwasów żółciowych, a warto pamiętać, że sprawność wątroby prosiąt w pierwszych dniach życia jest bardzo mała - mówił dr Schwarz. Dlatego podczas trudnych sytuacji na porodówce, np. podczas wystąpienia bez-mleczności poporodowej u lochy lub w przypadku niewystarczającej mleczności w stosunku do wielkości miotu, warto szybko zainterweniować dokarmianiem i wzmocnieniem prosiąt. Należy pamiętać też o tym, żeby oprócz witamin, pro- i prebiotyków preparaty były dodatkowo bogate w łatwo dostępne dla ich układu trawiennego źródła energii.
ODSADZENIE
W naszej produkcji staramy się od-sadzać prosięta coraz wcześniej, jednocześnie mamy z tym związane coraz większe problemy. W momencie odłączenia miotu od matki nadal mamy bardzo słabą aktywność przewodu pokarmowego młodych świń.
Dochodzą do tego: utrata podstawowego źródła energii, jakim jest mleko, wystąpienie silnego czynnika stresu, czyli odcięcie od kontaktu z matką, oraz stres związany z nowym ustalaniem się hierarchii w grupie, wzrost aktywności metabolicznej rosnącego organizmu i wzrost zapotrzebowania na energię. Dlatego w okresie od-sadzenia często występują zaburzenia trawienia, szczególnie jeżeli chodzi o tłuszcz. - Wydajność tłuszczu jako energii jest najwyższa, ale prosięta nie potrafią jeszcze tego tłuszczu całkowicie wykorzystać. Pasza dla prosiąt powinna zawierać dużo energii, ale mało tłuszczu. To, na co warto zwrócić uwagę podczas zakupu mieszanki paszowej, to czy np. jest wzbogacona w lecytynę, która zwiększa strawność tłuszczu. Lecytyna emulguje tłuszcz, dlatego świetnie uzupełnia niedobory kwasów żółciowych w tym okresie. Także dodatek L-karnityny i betainy wpłynie korzystnie na metabolizm tłuszczu w komórkach zwierząt i poprawę ich mięsności - wyjaśniał doktor.
Proporcje pomiędzy EM a białkiem nie dają nam o sobie zapomnieć w momencie odsadzenia prosiąt. Zawsze, gdy prosięta w tym okresie będą miały niedobory energii, to część niestrawionego białka będzie zalegała w jelitach. Stąd jest już prosta droga do namnożenia się enterotoksycznych szczepów E. coli i wystąpienia później choroby obrzękowej. - W tym momencie oprócz tzw. obrzękówki może pojawić się choroba wirusowa PMWS (poodsadzeniowy, wielonarządowy zespół wyniszczający), prowadząca szybko do kompletnego wyniszczenia organizmu. Obie te choroby uwrażliwiają zwierzęta w krótkim czasie, prowadząc do kolejnych, wtórnych zakażeń. Prosięta, które na starcie będą tak poważnie chorować, nigdy już nie osiągną satysfakcjonujących wyników w zakresie tempa wzrostu i wykorzystania paszy - mówił dr Tomasz Schwarz. Podkreślając jednocześnie, że sytuację mogłoby w tym momencie zmienić zabezpieczenie prosiąt pod kątem dostarczanej energii. Najlepszym rozwiązaniem jest tutaj zastosowanie cukrów prostych podawanych w wodzie, dostępnych już na rynku lizawek dla prosiąt lub - o ile to możliwe - dodatek melasy.
TUCZ
Kolejna grupa świń, których reakcja na niezbilansowanie paszy może być dla naszej kieszeni dramatyczna, to tuczniki. Tutaj mamy już do czynienia ze zwierzętami, u których sprawność trawienna układu pokarmowego jest już w pełni wykształcona. Tym razem musimy zadbać, aby w naszej paszy nie dochodziło do nadmiaru energii w stosunku do białka. - Jeżeli na to pozwolimy, to punkt mięsności, czyli moment wyrównania się odkładania tłuszczu i białka w organizmie zwierząt, wystąpi przy niższej wadze, niż tego oczekujemy. Przeciętnie można przyjąć, że dla większości świń jest to moment osiągnięcia około 100 kg m.c. Musimy umiejętnie sterować żywieniem, aby ten punkt maksymalnie przesunąć jak najpóźniej - mówił dr Schwarz.
Nadmiar energii w paszy dla tuczników spowoduje, że punkt ten wystąpi wcześniej. Dla nas oznacza to, że nasze zwierzęta zamiast odkładać białko i zwiększać swoją mięsność, będą nadmiernie się otłuszczały. Organizm nadwyżkę energii magazynuje w postaci rezerw tłuszczowych.
Będzie to dla nas podwójna strata, bo później cena otrzymana za zwierzęta w klasyfikacji EUROP może nie być satysfakcjonująca i nie zwróci nam kosztów zużytej w tuczu energii z paszy.
Komentarze