W minionym roku na realizację 78 zadań z Funduszu Promocji Mięsa Wieprzowego zostało przeznaczonych 14,2 mln zł. W największej części trafiły do związków zrzeszających przetwórców mięsa, czyli UPEMI, Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, Związku Polskie Mięso, a także Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przetwórców i Producentów Ekologicznych " Polska Ekologia".

CZY ZAKŁADY MIĘSNE POWINNY DOKŁADAĆ SIĘ DO FUNDUSZU?

Wpłaty na fundusz są zbierane za pośrednictwem zakładów ubojowych, a przedsiębiorcy zobowiązani są do naliczania, pobierania i przekazywania wpłat na FPMW od wszystkich swoich dostawców, niezależnie od ich formy prawnej czy sposobu opodatkowania. Wpłaty naliczane są na podstawie faktur za świnie żywe zakupione przez przedsiębiorców zobowiązanych do naliczania, pobierania i przekazywania wpłat w wysokości 0,1 proc. wartości netto zakupionych zwierząt. Coraz częściej rolnicy zgłaszają nam, że niezbędne powinno być dołączenie do funduszu środków ze strony zakładów mięsnych, tym bardziej że promowane jest nie tylko mięso pochodzące od krajowych producentów trzody, ale też wieprzowina importowana przez zakłady. Dodatkowo zakłady również uzyskują korzyści z promocji i zwiększenia eksportu, co częściowo udaje się uzyskać przy wykorzystaniu środków z funduszu.

– Producenci trzody chlewnej płacą w dużej mierze za promocję nieswoich produktów. Natomiast zakłady mięsne, które chcą eksportować, mają swoje budżety, mogą stworzyć swój własny fundusz. Promocję wieprzowiny powinny robić na własny koszt – mówi Aleksander Dargiewicz, dyrektor zarządzający Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej.

Z drugiej strony Janusz Rodziewicz, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy, zapewnia, że przetwórcy chętnie płaciliby na fundusz, ale tylko z ujęciem większej decyzyjności w komisji zarządzającej tym funduszem. – Potrącenia od hodowców na rzecz funduszu są wkalkulowane w cenę ostatecznego produktu, za który płaci konsument, mam nadzieję, że rolnicy to rozumieją. Przypomnę tylko, że w komisji zarządzającej funduszem zasiada w sumie 9 członków, z czego 5 należy do organizacji rolniczych, 3 reprezentuje branżę przetwórczą, a 1 jest przedstawicielem izb rolniczych, czyli wyraźna przewaga należy do hodowców – wyjaśnia w rozmowie.

JAK DUŻO SPROWADZAMY ZAGRANICZNEJ WIEPRZOWINY?

Nie jest tajemnicą, że produkcja trzody chlewnej jest w kryzysie, a krajowe pogłowie od dawna jest niewystarczające do pokrycia krajowych i eksportowych potrzeb przedsiębiorców. W ciągu pierwszych 10 miesięcy 2018 r. do Polski zaimportowano 633 tys. t tego gatunku mięsa i był to wzrost o 8,1 proc. w stosunku do tego samego okresu z 2017 r. Jak wyjaśnia Mariusz Dziwulski, analityk PKO BP - w 2019 r. import mięsa wieprzowego do Polski prawdopodobnie będzie kontynuował tendencję wzrostową. Skala zależeć będzie od wielkości produkcji w kraju i UE oraz rozprzestrzeniania się ASF w Europie oraz w Chinach. Z jednej strony mniejsza dynamika eksportu w 2019 r. może również ograniczać import, jednak ujemnie oddziaływać na saldo w handlu wieprzowiną. Z drugiej strony, oczekiwany spadek krajowej produkcji, wg IERiGŻ pogłowie w czerwcu 2019 r. zmniejszy się o 4-5 proc. r/r, może być czynnikiem wspierającym zakupy na rynku zewnętrznym.

Co ciekawe, wystąpienie ASF w Polsce nie wpłynęło istotnie na przyspieszenie dynamiki wzrostu przywozu wieprzowiny. W latach 2010-2013 średnioroczny wzrost importu mięsa (CN0203) wyniósł 5,4 proc. a w latach 2014-2017 4,9 proc. - ASF spowodował jednak, że saldo w handlu zagranicznym wieprzowiną pogorszyło się znacząco w 2014 i 2015 r. z powodu ograniczenia możliwości eksportowych. W 2015 r. nadwyżka importu nad eksportem mięsa wyniosła 269 tys. t. Choć od 2015 r. udawało się zmniejszać ujemne saldo handlu poprzez rosnący eksport, to jego spowolnienie w 2018 r. spowodowało odwrócenie tendencji. Według wstępnych danych (za MRiRW) eksport mięsa wieprzowego z Polski od stycznia do października 2018 r. wzrósł o 4,2 proc. Jednocześnie import zwiększył się o 8,1 proc. Na spowolnienie w eksporcie przekłada się w dużej mierze mniejsza sprzedaż mięsa do USA – wyjaśnia Dziwulski.

JAKA PRZYSZŁOŚĆ FUNDUSZU?

Czy założenia istnienia funduszu powinny być zweryfikowane? Patrząc na obecną sytuację krajowych producentów trzody chlewnej i naciski na większą ochronę tego sektora rolnictwa, nie trudno dziwić się, że rolnicy wymagają, by kierować środki z funduszu wyłącznie na promocję polskiej wieprzowiny, która pochodzi od zwierząt urodzonych na terenie kraju. Jak przypomina Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi w sprawie prowadzonych prac w zakresie lepszego wykorzystania środków FPMW, tak by służyły one promocji wyłącznie mięsa pochodzącego od świń urodzonych i odchowanych na terenie Polski, w dniu 1.01.2017 r. weszły w życie przepisy o zmianie ustawy o funduszach promocji produktów rolno-spożywczych, na mocy których środki funduszy promocji mogą być przeznaczane na finansowanie działań promocyjnych i informacyjnych dotyczących produktów rolno-spożywczych, których produkcja podstawowa odbyła się na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a w przypadku produktów przetworzonych, do produkcji których użyto nie więcej niż 25 proc. składników pochodzących z poza terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Ponadto, zakończył się okres przejściowy w zakresie spełnienia wymagania w odniesieniu do miejsca urodzenia zwierzęcia, od którego pochodzi mięso wieprzowe. Po 31 grudnia 2018 r. wsparcie ze środków funduszy może być przeznaczane na działania lub programy informacyjne lub promocyjne dotyczące mięsa wieprzowego pochodzącego od świń urodzonych, odchowanych i ubitych na terytorium RP.

Wiemy też, że w najbliższym czasie Ministerstwo Rolnictwa szykuje sporą nowelizację przepisów dotyczących zarządzania FPMW. Janusz Rodziewicz z pewnym niepokojem przygląda się tym pracom, mówiąc: – Obawiam się, że aktualnie nic dobrego te zmiany nie wniosą. Głównie dlatego, że cały czas nie ma konkretnego planu modernizacji istniejących funduszy promocji. Pamiętajmy też, że przez osiem lat istnienia funduszu ten system był modernizowany i wypracowywany, więc nie można powiedzieć, że główne założenia i mechanizm działania są złe. Zmiany będą zapewne szły w kierunku łączenia realizowanych projektów ze wszystkich funduszy promocji, ze specjalnym uwzględnieniem dużych priorytetowych imprez narodowych. To na pewno spowoduje, że fundusze stracą swój niezależny charakter. Oczywiście, bez względu na dalsze decyzje dostosujemy się do ewentualnych zmian.

Artykuł ukazał się w styczniowym wydaniu miesięcznika "Farmer"