Jakie są perspektywy dla rasy puławskiej w dobie ASF i likwidacji małych gospodarstw? Na to pytanie odpowiedziała nam dr Anna Hammermeister, dyrektor biura PZHiPTCh „POLSUS”.

– Hodowcy świń rasy puławskiej od wielu lat borykają się z problemem ASF, ponieważ na tym terenie, w mateczniku rasy puławskiej, ASF pojawił się już w 2014 roku. Trochę się już przyzwyczaili, ale są to rzeczywiście ogromne utrudnienia z przemieszczeniem zwierząt, ze skupem, dlatego często zastanawiają się czy nie podjąć takiej decyzji o ograniczeniu hodowli lub jej likwidacji – mówiła Hammermeister.

Zdaniem naszej rozmówczyni, perspektywy dla rasy puławskiej, pomijając ASF, wydają się być dobre. Korzystny wpływ wywiera również wsparcie z PROW.

–  W przyszłej perspektywie finansowej to wsparcie zostanie utrzymane. Dodatkowo przyszła perspektywa finansowa przewiduje również wsparcie do samców, którego do tej pory nie było. Jest to na pewno zachęta do tego, żeby hodowcy utrzymywali te świnie i zachowali nasze zasoby genetycznie – poinformowała Hammermeister – Ponadto mięso z tych świń cieszy się sporą popularnością. Jest dostępne w jednej z sieci dużych handlowych i konsumenci go poszukują. Gdyby to wsparcie zostało utrzymane i udało się uporać z ASF to na pewno perspektywy rozwoju tej hodowli byłyby optymistyczne – podkreśliła.

Nasza rozmówczyni nie przewiduje poważniejszych problemów z utrzymaniem pogłowia.

– Jest to jedyna populacja, której pogłowie powoli wzrasta. Problem jest z pozostałymi rasami, białymi w szczególności. Są to również cenne rasy, ale nasza populacja, przystosowana do naszych warunków środowiskowych, kurczy się. Widać trend spadkowy, ponieważ hodowcy w tych niepewnych warunkach podejmują decyzje o ograniczaniu lub zamykaniu hodowli. Jest to niebezpieczne, ponieważ oni do tego już nie wrócą – zaznaczyła Hammermeister. – Hodowcy powinni być szczególnie traktowani, żebyśmy mieli własny potencjał genetyczny, własną rezerwę genetyczną, która w jakimś stopniu zagwarantuje nam bezpieczeństwo żywnościowe. Niebezpieczeństwem jest obserwowany na przestrzeni ostatnich lat gigantyczny spadek pogłowia loch wielkiej białej polskiej i polskiej białej zwisłouchej – wskazała.

Zdaniem naszej rozmówczyni konieczne jest myślenie długofalowe i zabezpieczenie własnych zasobów genetycznych, ponieważ w przypadku pełnego uzależnienia od importu ceny importowanych zwierząt mogą być znacznie wyższe niż obecnie.