Aktywizacja Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS oraz większa integracja branży były najważniejszymi tematami na Ogólnopolskim Forum Hodowców Trzody Chlewnej. To, że spotkanie takie było bardzo potrzebne, potwierdza uczestnictwo w nim kilkuset hodowców z całej Polski. Tak liczna ich obecność miała miejsce po raz pierwszy od chwili powstania POLSUS-u!
O randze spotkania może świadczyć uczestnictwo posła i hodowcy świń Henryka Smolarza, wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera, zastępcy dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii MRiRW Piotra Jakubowskiego, prezesa Federacji Branżowych Związków Producentów Rolnych Mariana Sikory, prezesów stacji hodowli i unasieniania zwierząt.
Wyzwania, jakie stoją przed krajową hodowlą i produkcją świń, obligują POLSUS do podjęcia wszelkich starań dla sprostania rosnącej konkurencyjności i stworzenia warunków sprzyjających rozwojowi tej gałęzi rolnictwa – mówił podczas Forum Jan Biegniewski, prezes POLSUS-u. Potrzeba jednak do tego aktywnego współdziałania jak najszerszej grupy hodowców i producentów. Potrzebne jest także zrozumienie dla dokonujących się przemian i znalezienie najlepszej formuły dla związku hodowców świń.
Prezes Jan Biegniewski uważa, że Polska ma ugruntowaną pozycję w hodowli i produkcji świń i jest jednym z najważniejszych producentów wieprzowiny w Unii Europejskiej. Ta gałąź rolnictwa ma także duże znaczenie dla gospodarki krajowej. Około jedna czwarta przychodów w gospodarstwach rolnych pochodzi właśnie z chowu i hodowli świń. – Naszym atutem jest wysoki potencjał genetyczny krajowego pogłowia świń – mówi Jan Biegniewski. Nie odbiegamy pod tym względem od czołówki europejskich hodowli. Niekwestionowaną zaletą rodzimego materiału hodowlanego jest przystosowanie do przeciętnych warunków utrzymania, występujących w większości chlewni.
W ocenie prezesa Biegniewskiego największym utrudnieniem w rozwoju tej gałęzi rolnictwa jest rozdrobnienie produkcji i indywidualizm w działaniu. Mało jest sprawnie działających grup producentów, a zachęcanie hodowców i producentów do wspólnego działania nie odnosi większego skutku. Od tego zaś zależy zwiększenie efektywności produkcji, dochodowości gospodarstw i akumulacji kapitału, koniecznego do dalszego rozwoju. Dlatego jednym z najważniejszych celów POLSUS-u jest propagowanie łączenia się hodowców i producentów w spójne i skutecznie działające struktury. Koniec ubiegłego i pierwsze dwa miesiące tego roku, gdy ceny tuczników spadają poniżej 3 zł za kg masy ciała, pokazały, jak niestabilny mamy rynek. Sprzyja on głównie spekulantom. Dlatego POLSUS pracuje nad stworzeniem elementu stabilizującego hodowlę i produkcję świń.
W ramach grupy roboczej do spraw regulacji cen żywca wieprzowego opracowano projekt utworzenia specjalnej komisji cenowej, która ustalałaby cenę sugerowaną (wyjściową) dla rolników. W pracach tej komisji uczestniczą przedstawiciele POLSUS-u, Departamentu Rynków Rolnych Ministerstwa Rolnictwa, Związku „Polskie Mięso”, Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy, Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Projekt ten przedłożono ministrowi rolnictwa. Trwają też intensywne działania zmierzające do wypracowania innych instrumentów stabilizujących rynek wieprzowiny.
Jednym z nich jest stworzenie ogólnopolskiego programu monitorowania i zwalczania choroby Aujeszky'ego. Podjęto wprawdzie działania w tym zakresie, ale tylko w jednym województwie lubuskim. W tej sytuacji Polska jest postrzegana jako kraj o nieznanej sytuacji epizootycznej, co uniemożliwia nam sprzedaż żywych zwierząt do tych krajów Unii Europejskiej, w których takie programy funkcjonują. Istnieje realne zagrożenie, że kraje, które będą wolne od choroby Aujeszky'ego (w niedalekiej przyszłości Francja, Holandia i Hiszpania) w ramach ochrony własnego rynku wprowadzą zakaz importu nie tylko żywych zwierząt, ale i mięsa z krajów, gdzie takiego programu nie ma.
Kolejnym istotnym problemem jest wprowadzenie niezależnej jednostki prowadzącej obiektywną ocenę poubojową świń. POLSUS uważa także za niekorzystny zapis w ustawie o paszach, zakazujący stosowania pasz z roślin genetycznie modyfikowanych (GMO) w żywieniu świń. W Polsce aż 90 proc. śruty sojowej pochodzi z odmian genetycznie modyfikowanych, bardziej odpornych i lepiej plonujących, a przede wszystkim zmniejszających koszty chowu świń. Zakaz ma zacząć obowiązywać za dwa lata. Decyzja ta nie jest do końca zgodna z prawem unijnym. Unia Europejska wyraźnie wskazuje, że państwa członkowskie nie mogą ustanawiać ograniczeń w obrocie organizmami genetycznie modyfikowanymi.
Dyrektor Biura POLSUS-u, Tadeusz Blicharski, zapoznał hodowców i gości z nowymi zadaniami, które czekają hodowlę świń w tym roku. Wobec nowej sytuacji finansowej należy dobrze wykorzystać otrzymane środki, w tym na uwolnienie populacji czysto rasowej od niekorzystnej mutacji genu wrażliwości na stres. Podkreślił, że dla utrzymania wysokiego poziomu wartości użytkowej zwierząt hodowlanych konieczne jest stosowanie nowoczesnych metod oceny i prowadzenie przemyślanej pracy hodowlanej w stadzie, z powszechnym wykorzystaniem dostępnych narzędzi na przykład komputerowego programu doboru do kojarzeń.
Umowy ze Światową Organizacją Handlu zmuszają Unię Europejską do ograniczania lub wręcz zaniechania pomocy państwowej dla krajowych organizacji hodowlanych. Pieniędzy trzeba więc szukać gdzie indziej. Ich naturalnym źródłem mogłyby być opłaty z inseminacji loch, trafiające obecnie do stacji unasieniania loch. Dlatego utworzenie spółki, w której hodowcy zrzeszeni w POLSUS-ie oraz Polski Związek Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej POLSUS mieliby ponad połowę udziałów, a pozostałe udziały miałyby stacje unasieniania loch, będzie decydujące dla rozwoju krajowej hodowli świń.
Źródło: "Farmer" 05/2007
Komentarze