Przypomnijmy: liberalizację zasad bioasekuracji Ministerstwo zapowiedziało na początku roku. Pomimo licznych obaw ekspertów, mediów, a przede wszystkim samych hodowców przepis znoszący większość wymogów w stadach produkujących na własny użytek wprowadzono w maju.
Tymczasem zarząd Dolnośląskiej Izby Rolniczej, na wniosek rady powiatu wołowskiego wystosowało do Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi apel, w którym zwraca się o zaostrzenie zasad ochrony biologicznej w stadach świń utrzymywanych na tzw. własny użytek.
Niska bioasekuracja to ogromne zagrożenie
Zarząd Izby dostrzega ogromne zagrożenie w sytuacji, kiedy to w niewielkich stadach praktycznie nie ma żadnej kontroli nad stosowaniem ochrony biologicznej. W kontekście ogromnej presji wirusa jaką obserwujemy w regionie jest to gigantyczne zagrożenie dla profesjonalnych hodowców, którzy w swoich gospodarstwach spełniają wszystkie wymogi bioasekuracji. Izba apeluje o przywrócenie choćby takich wymogów jak obowiązek stosowania mat dezynfekcyjnych, zmian odzieży roboczej, oraz prowadzenie rejestru wejść i wyjść do budynku w którym utrzymywane są zwierzęta.
ASF na Dolnym Śląsku
Warto dopowiedzieć, że województwo Dolnośląskie jest obecnie regionem, w którym presja wirusa ASF jest szczególnie wysoka. Od początku roku w tej części kraju potwierdzono już ponad 900 ognisk choroby u dzików, co stanowi blisko połowę tegorocznych zachorowań. W samym tylko powiecie wołowskim wystąpiło już niemal 60 ognisk. Na szczęście presja choroby w populacji dzikich zwierząt nie przekłada się na liczbę ASF w stadach świń: jak na razie w województwie potwierdzono jedno ognisko. W połowie kwietnia chorobę potwierdzono w gminie Lubań. Nie zmienia to jednak w niczym faktu, że wspomniane przez Izbę gospodarstwa prowadzące chów na własny użytek, bez odpowiedniej bioasekuracji stanowią ogromne zagrożenie.
Według danych GUS za grudzień ubiegłego roku, w województwie dolnośląskim utrzymywano niespełna 170 tys. świń, co stanowi 1,8 proc. krajowego pogłowia trzody.
Komentarze