Bioasekuracja od dziesięcioleci jest ważnym elementem produkcji zwierzęcej, w tym chowu trzody chlewnej. Na dobre w przestrzeni publicznej zagościł jednak dopiero w 2014 roku, kiedy to w naszym kraju pojawiły się pierwsze przypadki i ogniska afrykańskiego pomoru świń. Dopiero w świetle tak potężnego zagrożenia biologicznego znaczna część producentów zdała sobie sprawę z tego jak ważne jest dołożenie wszelkich starań, aby czynnik chorobowy nie wniknął na nasze fermy. Od tego czasu kwestia bioasekuracji jest poruszana bardzo często, niemniej wciąż jest w tym zakresie wiele wątpliwości. Dobrą szasną na ich rozwiązanie była nasza listopadowa konferencja „Narodowe Wyzwania w Rolnictwie”. Jednym z elementów bloku tematycznego dla producentów trzody chlewnej był wykład wygłoszony przez Piotra Cybulskiego dotyczący właśnie praktycznych aspektów bioasekuracji ferm trzody chlewnej. Prelegent jest lekarzem weterynarii, specjalistą chorób trzody chlewnej i laboratoryjnej diagnostyki weterynaryjnej. Od 2013 roku pracuje w firmie Goodvalley, gdzie opiekuje się dużymi stadami trzody chlewnej.

Swoje wystąpienie prelegent rozpoczął od omówienia prawidłowo przeprowadzonej procedury higienizacji budynków inwentarskich:

- W pierwszej kolejności powinniśmy oczyścić powierzchnie wewnątrz obiektu. Chodzi tu o usunięcie materiału biologicznego, odchodów czy resztek paszy. Kolejny krok to namaczanie powierzchni co znacząco ułatwi późniejsze mycie. Niekiedy zdarza się, że ze względu na brak czasu krok ten zostaje pominięty, jeżeli jednak tylko mamy taką możliwość namaczanie z pewnością warto zastosować. W dalszej kolejności następuje mycie ciśnieniowe, które ma na celu usunięcie zanieczyszczeń. Co ważne, prawidłowo przeprowadzone mycie – to znaczy takie po którym nie widać żadnych zanieczyszczeń już samo w sobie usuwa znaczną część patogenów. Kolejne etapy to właściwa dezynfekcja, oraz suszenie powierzchni. Ostatni z wymienionych etapów ma za zadania oczywiście usunięcie  wilgoci, która sprzyja przetrwaniu patogennej mikroflory – mówił podczas spotkania Piotr Cybulski.

Część spotkania poświęcono także wyborowi preparatów dezynfekcyjnych stosowanych na fermie. Jak tłumaczył prelegent, wybór ich jest bardzo duży, na naszym rynku dostępnych jest ponad 120 różnych produktów dedykowanych do stosowaniu w dezynfekcji pomieszczeń:

- Z oczywistych względów nie podam tu nazw konkretnych preparatów które stosujemy, warto jednak omówić najważniejsze zasady którymi kierujemy się przy wyborze używanych przez nas preparatów. Pierwszą z nich jest analiza składu: wiemy doskonale że nie ma preparatu idealnego, który byłby skuteczny wobec wszystkich grup patogenów. Przykładowo: czwartorzędowe sole amoniowe dobrze radzą sobie z bakteriami Gram dodatnimi (np. Salmonella, gronkowce, paciorkowce), czy z niektórymi wirusami. Nie są jednak skuteczne wobec rotawirusów czy cirkowirusów świń. Dlatego też stosowany przez nas preparat powinien zawierać w swoim składzie przynajmniej dwie substancje czynne z różnych grup chemicznych – tłumaczył podczas spotkania Piotr Cybulski.

Inny ważny aspekt to również bezpieczeństwo stosowania. Niektóre dostępne produkty wymagają bowiem zastosowania szczególnych środków ochrony osobistej pracowników. Dobry preparat dezynfekcyjny nie może także powodować korozji metalowego wyposażenia fermy.

W swoim wystąpieniu Piotr Cybulski zachęcił również do stosowania preparatów w formie pianowania. Niesie to ze sobą przynajmniej dwie zalety: po pierwsze dezynfekcja przy użyciu piany lepiej sprawdza się w higienizacji powierzchni pionowych (roztwór w postaci piany wolniej spływa, przez co wydłuża się czas kontaktu powierzchni z substancją aktywną preparatu), po drugie zaś metoda ta ułatwia dostrzeżenie pominiętych fragmentów ścian, podłóg czy wyposażenia.

Prelegent zachęcał również do rotacji stosowanych preparatów:

- Nie chodzi tu jednak o nabywanie przez drobnoustroje odporności na działanie substancji aktywnych środków dezynfekcyjnych. Zjawisko to obserwujemy w przypadku antybiotyków, na razie nikt nie udowodnił jeszcze, by patogeny były w stanie uodpornić się na działanie preparatów dezynfekcyjnych stosowanych na fermach trzody. Rotacja ma na celu raczej poszukiwanie coraz lepszych środków, które sprawdzą się w naszym stadzie – mówił specjalista.