Sytuacja na świecie, jak i w Polsce związana z epidemią koronawirusa rozwija się bardzo dynamicznie, a wprowadzone rygorystyczne restrykcje, zmieniają życie nie tylko obywateli ale i funkcjonowanie oraz organizację pracy we wszystkich przedsiębiorstwach.
Ceny i logistyka
Aleksander Dargiewicz, prezes Krajowego Związku Pracodawców – Producentów Trzody Chlewnej zwraca uwagę w swoim komunikacie, że dzisiaj przetwórcy i handlowcy muszą wziąć pod uwagę niepewność na rynkach światowych związaną z problemami logistycznymi jakie pojawiły się przy okazji rozprzestrzeniania się koronawirusa. - Szczególnie trudna sytuacja utrzymuje się w Chinach i we Włoszech. Pełne chłodnie w zakładach mięsnych przyczyniły się do zahamowania wzrostów cen skupu. Ostatnie trzy notowania małej giełdy w Niemczech przyniosły spadki łącznie o 14 centów za kilogram tuszy. W dniu 11/03/2020 cena skupu tuczników VEZG spadła o 6 centów do poziomu 1,96 €/kg (wbc) – czytamy.
- Spodziewamy się, że koronawirus spowoduje ograniczenie zakupów, które nie są niezbędne i pierwszoplanowe. Konsumenci jednak nie zrezygnują z kupowania żywności (w tym wieprzowiny), co można zaobserwować w ostatnich dniach w wielu placówkach handlowych. Przejściowo mogą wystąpić zakłócenia płynności dostaw żywności do placówek handlowych. W stosunku do ubiegłego tygodnia cena skupu w monitorowanych krajowych ubojniach spadła średnio o 22 groszy za kilogram (wbc) – wyjaśnia Dargiewicz.
Ważna dostępność pracowników
Kluczowym tematem w najbliższym czasie pozostanie utrzymanie sprawności zakładów ubojowych, których właściciele również mogą mieć problemy z dostępnością osób do pracy, zarówno jeśli chodzi o osoby pracujące na linii produkcyjnej jak i w transporcie. Dodatkowo, ryzyko wystąpienia choroby u jednego z pracowników eliminuje z pracy na kolejne dni dodatkowe osoby, które kontaktowały się z zarażonym. Taką sytuację mogłoby po części rozwiązać szybkie wykonywanie testów, by wykluczyć lub potwierdzić zarażenie.
Warto przypomnieć, że od 4 marca br. do dzisiaj (17.03.2020) nowym koronawirusem zaraziło się 221 osób, a ponad 10 tys. objętych jest kwarantanną. Jak prognozuje Minister Zdrowia, prof. Łukasz Szumowski te liczby będą systematycznie rosnąć i nie osiągnęliśmy jeszcze szczytu zachorowań. Dlatego nie możemy jednoznacznie określić jaki będzie końcowy obraz sytuacji epidemicznej.
Jednocześnie Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego Santander Bank Polska zwraca uwagę, że obecnie najważniejszym tematem dyskusji społecznej jest koronawirus, a jego wpływ jest odczuwalny również przez sektor rolno-spożywczy.
- W Polsce produkcja żywności jest wyższa od krajowej konsumpcji, a część artykułów rolno-spożywczych branża sprzedaje na rynkach zagranicznych. W rezultacie możemy być spokojniejsi o zaopatrzenie naszego społeczeństwa w żywność. Bycie eksporterem netto pozwala też zwiększyć przychody z produkcji żywności, ale niesie za sobą pewne ryzyka. Przy obecnie obserwowanych zakłóceniach w transporcie oraz szeroko rozumianej logistyce na niektórych naszych rynkach zbytu, polskie firmy odczuwają tą sytuację w postaci choćby wahań popytu i zmian cen, które w standardowych warunkach by nie nastąpiły, lub miałyby inny kierunek. Dodatkowo dochodzą inne ewentualne problemy, jak choćby dostępność pracowników dla zakładów przetwórczych w najbliższych tygodniach – wyjaśnia Rykaczewski.
Komentarze