Janusz Rodziewicz, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP wskazuje w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl, że paradoksalnie dla małych i średnich zakładów mięsnych sytuacja rynkowa jest dziś dużo trudniejsza niż na początku pandemii.

- W pandemii zakłady jakoś dawały sobie radę. Jedynym wyzwaniem było uniknięcie zakażeń koronawirusem u pracowników. Obecnie jednak zakłady przeżywają ogromne trudności. Wzrosły ceny paliwa, prądu, dzierżaw, praktycznie wszelkich kosztów. Mimo tego, że mięso jest stosunkowo tanie, niewielki dostęp do sieci i mały eksport powodują, że małe zakłady mają duże trudności i grożą im upadłości. Natomiast zakłady większe jakoś dają sobie radę dzięki eksportowi do UE mięsa i wyrobów. Co prawda wciąż nie są to dobre ceny, ale wolumenowo wygląda to nie najgorzej - podsumowuje Rodziewicz.

Głównym wyzwaniem dla branży wieprzowej pozostaje ASF.

- ASF nie cofa się, a wręcz przeciwnie. Powoduje to zmniejszenie hodowli trzody chlewnej, szczególnie w małych gospodarstwach. Co prawda pogłowie drastycznie nie spada, ale drastycznie maleje ilość gospodarstw. Ceny w skupach pozostają niskie przy wysokich cenach mięsa w sklepach. Sieci wykorzystują sytuację zwiększając marżę. Także zakłady nie zmniejszają cen, co jest podyktowane dużym wzrostem kosztów m.in. paliwa, energii i opakowań, który dotyka w szczególności małych i średnich producentów - dodał.

Pełna treść artykułu dostępna jest na Portalu Spożywczym