"Farmer": Jakie programy wprowadza aktualnie Alltech, aby podnieść wydajność gospodarstw o profilu produkcji świń?

Paweł Kwarciany: Alltech ma w ofercie wiele rozwiązań, które zapewniają naszym klientom przewagę dzięki zastosowaniu technologii odpowiadających na wyzwania nowoczesnej produkcji trzody chlewnej. Przykładem może być program Alltech Mineral Management, który gwarantuje łatwo przyswajalne, magazynowane i wykorzystywane przez zwierzęta mikroelementy organiczne, umożliwiając szybki rozwój, osiągnięcie maksymalnej wydajności reprodukcyjnej i zdrowia.

"Farmer": Które rozwiązania żywieniowe znajdują teraz największe zainteresowanie rolników prowadzących produkcję trzody chlewnej?

P.K.: Coraz większym zainteresowaniem cieszą się rozwiązania przeznaczone do walki z mikotoksynami, co świadczy o wysokim poziomie wiedzy hodowców. Często hodowcy sami pytają o spektrum działania preparatów wiążących mikotoksyny i świadomie dokonują wyboru tych lepszych. Dodatkowo, hodowcy przywiązują większą wagę do opłacalności hodowli, więc sprawdzone rozwiązania pomagające poprawić kondycję zwierząt oraz wykorzystanie paszy stają się priorytetem.

"Farmer": Jak przedstawia się zanieczyszczenie mikotoksynami pasz pochodzących z ubiegłorocznych zbiorów? Czy susza występująca na terenie Polski wpłynęła na poziom skażenia?

P.K.: Według Europejskiej Analizy Zbiorów Zbóż 2015 ponad 91 proc. badanych próbek jęczmienia, pszenicy, kukurydzy, owsa i żyta, pochodzących z całej Europy, było zanieczyszczone co najmniej jedną mikotoksyną. W rzeczywistości wyniki sugerują, że ziarna ze zbiorów 2015 r. używane w żywieniu trzody chlewnej w Polsce, mogą być skażone średnio 2,8 różnych mikotoksyn.

Ze względu na anomalie pogodowe w Europie Wschodniej najczęściej wykrywanymi mikotoksynami były trichoteceny B oraz Penicillium/Aspergillus.

"Farmer": Czy rolnicy powinni badać swoje surowce paszowe pod kątem skażenia mikotoksynami?

P.K.: Jak najbardziej tak. Trzoda chlewna w każdym wieku jest podatna na szkodliwe działanie mikotoksyn. Najszybciej zmiany związane ze spożyciem skażonej paszy zauważamy u prosiąt. Objawy często obejmują: martwicę skóry i uszu, wypadanie pochwy lub odbytu. U loch obserwujemy zamieranie zarodków lub dłuższy okres od odsadzenia do rui, większą liczbę prosiąt martwo urodzonych, mniej liczne mioty, mniejszy współczynnik odsadzenia. A u wszystkich grup wyraźnie widać słabszą odpowiedź na szczepienia i leczenie, spadek odporności, słabsze parametry produkcyjne, gorsze wykorzystanie paszy.

Dane otrzymane w analizie Alltech dotyczącej zbiorów 2015 r. sugerują, że skażenie ziarna mikotoksynami może powodować spadek przyrostu dziennego o około 14,9 g oraz wzrost współczynnika wykorzystania paszy o 0,76 proc. u prosiąt w fazie odchowu. W takiej sytuacji, aby osiągnąć rynkową wagę prosiąt, potrzebujemy trzech dodatkowych dni wychowu. Jeśli weźmiemy pod uwagę taki spadek wydajności oraz obecne ceny rynkowe trzody, to potencjalny zysk na prosię odchowane spadnie o ok. 5,0 zł. U tuczników zaś spadek przyrostu dziennego może wynosić ok. 47,1 g, a współczynnik wykorzystania paszy - wzrosnąć o 13 proc., więc potencjalny zysk hodowcy spadnie o ok. 18,00 zł na sztukę.

"Farmer": Czy można powiedzieć, że istnieje bezpieczny poziom zanieczyszczenia paszy mikotoksynami?

P.K.: Nie ma bezpiecznego poziomu skażenia mikotoksynami. Wiemy, że występowanie kilku mikotoksyn nawet w minimalnych ilościach prowadzi do tzw. synergizmu toksykologicznego. W efekcie działanie toksyczne poszczególnych mikotoksyn sumuje się, powodując, że nawet niskie dawki mogą wpłynąć na stan zdrowia świń i spowodować nieodwracalne uszkodzenia. Dlatego też nawet najmniejsze podejrzenie, że pojawił się z tym problem, powinno zostać rozpatrzone.

Dzięki naszemu programowi badania poziomu mikotoksyn Alltech 37+ jesteśmy w stanie dostarczyć producentom trzody chlewnej bardziej dokładny obraz zanieczyszczenia ich pasz przez mikotoksyny i, co istotne, ocenić całkowite ryzyko zagrożenia dla zdrowia zwierząt, jakie niesie każda z grup mikotoksyn.

"Farmer": Jakie są wyzwania przyszłości dotyczące żywienia trzody chlewnej?

P.K.: Moim zdaniem największym wyzwaniem, nie tylko w Polsce, będzie sprostanie wymaganiom ekonomicznym. Cena żywca utrzymuje się na niskim poziomie, dlatego tak ważne jest, aby nie dopuścić do dodatkowych strat związanych ze spadkiem wykorzystania paszy przez zwierzęta. Mam na myśli zapobieganie zagrożeniom związanym z gorszą jakością zboża, skażeniem mikotoksynami czy niedostosowaniem dawki do wymagań produkcyjnych zwierzęcia. Pomyślmy więc nie tylko o białku, energii, włóknie, lecz także o właściwej dostępności witamin, makro- i mikroelementów - szczególnie w przypadku stada podstawowego i zwierząt młodych.

Dodatkowo stajemy w obliczu ograniczeń stosowania antybiotyków dla zwierząt. Niektórzy nasi klienci już dziś stosują promowane przez Alltech rozwiązania, gdzie substancje naturalne podawane w paszy pomagają w ograniczaniu zachorowań. Można to osiągnąć na przykład poprzez wpływ bezpośredni niektórych preparatów na florę jelit, czy też pośrednio zmniejszając emisję NH3 i tym samym redukując zagrożenia dla układu oddechowego.

"Farmer": W jakim kierunku firma Alltech prowadzi badania naukowe dotyczące żywienia zwierząt?

P.K.: Misją firmy Alltech jest poprawa zdrowia zwierząt oraz zapewnienie hodowcy lepszych wyników produkcyjnych. Badania prowadzone w naszym Europejskim Centrum Bionauk w Dunboyne w Irlandii opierają się na kilku kluczowych projektach. Badamy m.in. wpływ odżywiania na zdrowie i metabolizm komórek, wpływ składników odżywczych na mikroflorę jelit czy korzyści płynące ze stosowania produktów z dodatkiem alg morskich. Prowadzimy również rozległe badania w dziedzinie fermentacji drożdżowej oraz technologii enzymów. Pracujemy nad wsparciem zrównoważonego rozwoju zwierząt, poprawą ich zdrowia oraz płodności, ale również nad optymalizacją wzrostu i potencjału genetycznego roślin poprzez nasze naturalne rozwiązania.

"Farmer": Dziękujemy za rozmowę.

 

Wywiad został opublikowany także w numerze 3/2016 miesięcznika "Farmer"

Zamów prenumeratę