Wielu rolników jest zdeterminowanych walczyć o swoje prawa klienta, wskazując, że zamawiane prosięta nie spełniają norm jakościowych, co przekłada się w chowie np. na znaczący procent (nawet ok. 20 proc.) upadków, lub świnie nie mogą uzyskać przyrostów, dochodząc szybko tylko do pewnej wagi. Polscy rolnicy wysuwają zarzuty, że gospodarstwa w innych krajach unijnych, w których jest prowadzony rozród trzody chlewnej, sprzedają im wybrakowane sztuki. Zastanawiającym faktem są problemy z dokumentacją importowanych do Polski zwierząt. Wskutek zaistniałego stanu rzeczy rolnicy stawiają zarzuty odnośnie do pochodzenia towaru, uważając, że jest z niewiadomych źródeł, czyli zarówno świadectwa zdrowia zwierząt, dziennik podróży, jak i kolczyki nie są należytym potwierdzeniem jakości zdrowia prosiaków.

Współpraca gospodarcza rolników w Unii Europejskiej wymaga wiedzy branżowej i umiejętności stosowania przepisów prawnych obowiązujących w krajach członkowskich. Dla polskiego rolnictwa znaczący jest rynek wieprzowy, gdyż pod względem produkcji pozostaje on drugim po mlecznym rynkiem naszej towarowej produkcji rolnej.

Obecnie w Polsce, wskutek spadku pogłowia loch w poprzednich latach, jest więcej prosiąt przywożonych z innych krajów unijnych. W 2013 r. liczba świń wwożonych do Polski wzrosła aż o 40 proc. w stosunku do importu z poprzedniego roku. W 2014 r. nastąpił znaczący spadek liczby sprowadzanych prosiąt (11 proc.) w odniesieniu do poprzedniego. Są przywożone do tuczu głównie z Danii, Holandii i Niemiec. Zyski z chowu sprowadzanych prosiąt są miarą sukcesu rolników. Ważnymi czynnikami są ceny skupu żywca, koszty tuczu zwierząt i status zdrowotny sprowadzanych warchlaków. Jakość zdrowia sprowadzanych świń jest zależna od stanu zdrowia stada na fermie macior, który jest kontrolowany przy pomocy monitoringu zdrowotnego (wykonywane badania, badane choroby, grupy wiekowe zwierząt, osoby odpowiedzialne). Polscy hodowcy, jeśli się zwrócą do dostawcy, mogą otrzymać od lekarza odpowiedzialnego za stan zdrowia stada zaświadczenie z ostatnich badań monitoringowych.

Obie strony - rolnicy i pośrednicy - powinni ustalić dokładnie warunki przed podpisaniem umowy, szczególnie w odniesieniu do jakości sprowadzanych zwierząt, warunków transportu, np. czy firma sprowadzająca zwierzęta zapoznaje się wnikliwie z otrzymanymi świadectwami zdrowia zwierząt. Zapobiegliwie wpisać do umowy ustalenia dotyczące ewentualnych zastrzeżeń i obniżek cen żywca wskutek niekorzystnych konsekwencji dla zdrowia zwierząt wynikłych z długotrwałego transportu, takich jak kulawizna etc. Rolnicy sprowadzający prosięta do tuczu z zagranicy powinni mieć pewność, że dostarczane do nich zwierzęta są zdrowe. Gwarantuje im to ustawa z dnia 11 marca 2004 r. o ochronie zdrowia zwierząt oraz zwalczaniu chorób zakaźnych zwierząt, na podstawie której każda przesyłka zwierząt w handlu unijnym musi być zaopatrzona w świadectwo zdrowia, w którym jest potwierdzone spełnienie przez te zwierzęta wymagań weterynaryjnych. W przypadku świń, warunkiem koniecznym, by zostały dopuszczone do handlu wewnątrzunijnego, jest kliniczne zbadanie ich przez urzędowego lekarza weterynarii nie później niż na 24 godz. przed wysyłką - oraz oczywiście to, że nie wykazują one podczas tego badania klinicznych objawów chorób. Dokumentacja powinna być poprawnie wypełniona i to jest podstawowym warunkiem przyjęcia zwierząt przez gospodarzy. Wzór świadectwa jest zawarty w Rozporządzeniu Komisji (WE) Nr 599/2004 z dnia 30.03.2004 r., dotyczącym przyjęcia zharmonizowanego wzoru świadectwa i sprawozdania z kontroli związanych z wewnątrzwspólnotowym handlem zwierzętami i produktami pochodzenia zwierzęcego. Zgodnie z przepisami rozporządzenia, aby świadectwo mogło być uznane za ważne, dokument musi zawierać następujące cechy: nazwisko (wielkimi literami) urzędowego lekarza weterynarii lub urzędowego inspektora wystawiającego świadectwa zdrowia, kwalifikacje i tytuł urzędowego lekarza weterynarii lub urzędowego inspektora, nazwą oraz numer lokalnej jednostki weterynaryjnej, datę wystawienia świadectwa zdrowia, podpis urzędowego lekarza weterynarii lub urzędowego inspektora, pieczęć urzędowego lekarza weterynarii, urzędowego inspektora lub powiązanej jednostki weterynaryjnej. Jeżeli nazwisko urzędowego lekarza weterynarii jest zawarte w pieczęci imiennej, wówczas dane muszą składać się z wielkich liter, kolor pieczęci jest inny niż kolor druku, pieczęć imienna różni się od urzędowej pieczęci lokalnej jednostki weterynaryjnej odpowiedzialnej za certyfikację przesyłki, pieczęć imienna nie powoduje problemów w odczytaniu informacji zawartych w świadectwie zdrowia, w tym nie powoduje problemów w weryfikacji podpisu urzędowego lekarza weterynarii, pieczęć imienna jest umieszczona we właściwym miejscu świadectwa zdrowia, zgodnie ze wzorem przedmiotowego dokumentu.

Świadectwo zdrowia i dziennik podróży są drukami ścisłego zarachowania. Dokładny opis został przedstawiony w Rozporządzeniu (WE) NR 1/2005 z dnia 22 grudnia 2004 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas transportu i związanych z tym działań. Cechą konieczną świadectwa zdrowia jest lokalny numer świadectwa (jeśli zwierzęta przechodzą przez bazę eksportową), nadawany w kraju nadawcy-producenta. Odbiorcą jest tylko gospodarz, nie może być w nim wymieniony przewoźnik. Rolnicy po dokładnym zapoznaniu się z dokumentacją alarmują, że numery świadectw mogą sugerować, iż jest to "skupówka", która powinna być przeznaczona do uboju a nie do dalszego tuczu.

Do artykułu zostały dołączone przykłady poprawnie uzupełnionych wzorców świadectw zdrowia i dziennika podróży. Oba dokumenty łącznie składają się z pięciu sekcji. Rolnik musi otrzymać od przewoźnika dwie sekcje świadectwa zdrowia zwierząt, czyli sekcję pierwszą - planowanie (ważny dla organizatora-przewoźnika plan trasy) i miejsce wyjazdu (wypełniona w miejscu pochodzenia zwierząt). W sekcji trzeciej, w której jest wymienione miejsce przeznaczenia, powinien złożyć podpis potwierdzający lekarza-opiekuna stada z załączeniem uwag, jeśli są konieczne, m.in. odnośnie upadków, czy był odpowiedni środek transportu etc. (rolnik podpisuje tę sekcję w celu potwierdzenia przyjęcia, jeśli nie ma obecnego lekarza weterynarii przy dostawie, jednak takie sytuacje są coraz rzadsze). Czwarta sekcja jest wypełniona przez przewoźnika stada (zawiera faktyczny plan trasy przewozu zwierząt, którą można zweryfikować na podstawie nawigacji satelitarnej). Część piątą wypełnia lekarz, powinna ona zawierać nieprawidłowości, jeśli takowe zaistniały.

Rolnicy coraz częściej zgłaszają zastrzeżenia, że dokumentacja zwierząt sprzedawanych przez pośredników nie spełnia wymaganych kryteriów. Wskazują, że są konieczne skoordynowane działania służb weterynaryjnych i rolników: częstsze kontrole sprowadzanych prosiąt przez służby weterynaryjne, zainwestowanie przez hodowców w obecność lekarza opiekującego się stadem przy odbiorze prosiąt od dostawców.

Jest zastanawiające, że stada, w których wynikły problemy zdrowotne, były dostarczane w mało korzystnych dla odbiorców porach dnia (np. późną nocą) lub np. przed powszechnie obchodzonymi świętami (Święto Zmarłych itp.). Rolnicy nie powinni godzić się na przyjęcie stada bez ważnych dokumentów, niezgodne z prawem jest także dostarczenie im dokumentacji w późniejszym terminie.

EKSPERCI ZWRACAJĄ UWAGĘ NA ZAFAŁSZOWANIA

Zastrzeżenia, jakimi podzielili się z nami rolnicy, powinny być wskazaniami dla innych gospodarzy korzystających z usług firm sprzedających prosięta, a także dla firm pośredniczących. Wyraźnym przykładem jest gospodarstwo, do którego firma dostarczyła chory towar z zagranicy i pomimo zgłoszonej przez odbiorców reklamacji w wyznaczonym w umowie terminie, nie wywiązała się ze zobowiązań przyjętych przez obie strony. Sprawa jest od kilku lat na wokandzie sądowej i zgodnie z wynikami badań specjalistów weterynarii oraz opinią dwóch biegłych sądowych prosięta zostały zarażone chorobą od macior, czyli sprowadzone w stanie zdrowia niekwalifikującym ich do chowu, który przyniósłby zysk rolnikom. Młody naukowiec, który współuczestniczył w badaniach chorych prosiąt pod przewodnictwem profesora, wykorzystał wyniki w swoim doktoracie. Znaczący jest fakt, że każda praca i artykuł naukowy są recenzowane oraz zatwierdzane do obrony lub opublikowania przez ekspertów z danej dziedziny. W tej sprawie problem zdrowotny wwiezionego stada był połączony z poważnymi zastrzeżeniami biegłych dotyczącymi dokumentacji dostarczonych prosiąt.

OCHRONA INTERESÓW ROLNIKÓW PODSTAWĄ DLA RYNKU ŻYWNOŚCI

Poszkodowani dzieląc się swoim doświadczeniem, wskazują innym, których dzisiejsze warunki na rynku trzody chlewnej obligują do sprowadzania towaru do chowu z zagranicy, by stosowali działania zapobiegawcze, m.in. zgłaszając lekarzowi opiekującemu się ich gospodarstwem przyjazd zamówionych za granicą prosiąt, sprawdzając dokumentację np. w systemie duńskim. Z naszej strony, by umożliwić rolnikom weryfikację dokumentów prosiąt dostarczanych do ich gospodarstw, dołączamy przykłady poprawnych dokumentów.

Współpraca pomiędzy gospodarzami ma ważne znaczenie dla opłacalności produkcji rolnej w UE i pomimo upływu 10 lat od przystąpienia RP do Unii jest niewystarczająco skorelowana z systemem kontrolnym gospodarstw w innych krajach, z których jest sprowadzany materiał do tuczu. W Danii, Holandii czy w Niemczech prosięta mają zapisane w dokumentacji miejsce pochodzenia, cechy genetyczne, czyli informacje potrzebne do dobrego prowadzenia hodowli.

Znaczącym problemem jest brak w Polsce systemu kontrolującego prosięta sprowadzane z krajów Unii Europejskiej. Dodatkowym utrudnieniem jest nieprzygotowanie polskiej palestry i sądownictwa do zaistniałych problemów, szczególnie tych dotyczących rzadziej występujących chorób czy tych związanych z genetyką. Sprawa wspomniana powyżej toczy się już czwarty rok i nie ma przesłanek pozwalających przypuszczać, że zakończy się do końca bieżącego roku. Farmerzy solidaryzując się, wstrzymują zapłaty za chore świnie, które przyniosły im straty finansowe. Chcą połączyć się i dochodzić sprawiedliwego rozwiązania zaistniałej sytuacji. Społecznicy aktywnie pomagający innym poszkodowanym zakładają grupy wzajemnego wsparcia. Przykładem takiej organizacji jest Stowarzyszenie Polskich Producentów Trzody Chlewnej. Rolnicy wskazują, że rzetelna współpraca rolników w UE uniemożliwiłaby ingerencję niepowołanych osób w sprawy rozwoju gospodarstw. Może być zastanawiające, jak rolnik może dochodzić praw klienta, które w innych branżach są wyraźnie i korzystnie określone dla odbiorców.

Rolnicy mają prawo do równej ochrony własności i innych praw majątkowych, które jest zapisane w art. 64 Konstytucji RP. Wszyscy, którzy zajmują się ochroną środowiska, powinni strzec prawidłowości jego elementów składowych. Dbałość o dobry stan zdrowotności stad jest w interesie nas wszystkich, więc koszty utrzymania dobrej kultury rolnej nie powinny tylko obciążać właściciela gospodarstwa. W praktyce powinno przekładać się na zabezpieczenie ze strony państwa. Zgodnie z argumentacją Głównego Lekarza Weterynarii najważniejsze jest dobro zwierząt, które nie są traktowane tylko jako towar, lecz priorytetowy jest fakt, że są żywymi stworzeniami. Tym samym zasadniczym przesłaniem rolnika, dostawcy i przewoźników powinna być gwarancja produkcji smacznej żywności o dobrej jakości. Dobro publiczne mające na celu bezpieczeństwo żywnościowe i zdrowie obywateli jest sprawą nadrzędną. Kontrole przeprowadzane przez służby weterynaryjne powinny być szczególnie dokładne.

W warunkach globalizacji, chcąc zachować rynek unijny, producenci rolni powinni dążyć do realizacji wspólnych interesów, nie kierując się małostkowymi przesłaniami, które mogą spowodować jego deregulację (rynku). Z pewnością sprawy gospodarcze mają ważny wpływ także na relacje między ludźmi, gdyż jak pragmatycznie stwierdzają Niemcy: jasny rachunek robi dobrych przyjaciół (klare Rechnung macht gute Freunde). Działania prowadzące do zabezpieczenia interesów polskich rolników są konieczne, gdyż dostarczają oni surowiec zakładom przetwórczym, które sprzedają swoje produkty na rynku unijnym i odbiorcom spoza UE.