Jak ocenia Monika Drążek: - Nie wydaje się, aby w najbliższym czasie  sytuacja cenowa w UE mogła ulec zmianie. Ciągle obserwujemy dużą podaż wieprzowiny.  W następnych tygodniach, zbliżające się święta, mogą jedynie nieco hamować spadki cen w skupach.

Naturalnie, wydawałoby się, że przed świętami Bożego Narodzenia można by było liczyć na niewielkie podwyżki  w skupach wieprzowiny, a przynajmniej na stabilne utrzymanie cen. Nic bardziej mylnego. Obecne cenniki oferowane rolnikom są dla producentów świń tragiczne. Bo jak inaczej można nazwać cenę żywca na poziomie, trochę ponad 3 zł/kg netto? Wystarczy tylko porównać poziomy cen w skupach wieprzowiny na przestrzeni ostatnich trzech lat. Z ostatniej, telefonicznej sondy farmer.pl wynika, że średnia cena żywca wieprzowego oferowana przez kilkanaście skupów z różnych regionów kraju wynosi 3,32 zł/kg netto, cena za klasę E - jak już wcześniej informowaliśmy - jest równa 4,61 zł/kg. Te same skupy przed rokiem, w tym samym okresie za żywiec płaciły średnio 3,98 zł/kg netto, za tusze w klasie E 5,46 zł/kg netto. Z kolei, pod koniec listopada 2013 r. te same zakłady za żywiec oferowały 4,97 zł/kg netto, a klasa E była w średniej cenie 6,60 zł/kg.  

Obecna sytuacja, to w dużej mierze efekt wysokiej produkcji wieprzowiny. O nowe rynki zbytu jest coraz trudniej, a ceny mięsa i wędlin nie mają szans na wywołanie nagłego boomu na zakup wieprzowiny. Mimo tego, że spożycie wieprzowiny w UE minimalnie rośnie, to trzeba pamiętać, że przy wyborze konsumentów nadal w dużej mierze decyduje cena na półkach w sklepie.

Jak tłumaczy Monika Drążek, analityk rynku Banku BGŻ BNP Paribas na razie nic nie zapowiada, aby w najbliższych tygodniach sytuacja nie tylko w Polsce ale w całej Europie mogła się poprawić. - Podaż na europejskim rynku wieprzowiny jest wysoka. W tym roku obserwujemy znaczący  wzrost liczby  ubojów trzody chlewnej, jak i produkcji mięsa wieprzowego w całej Unii. Wysoka podaż, to główny z powodów dlaczego od dłuższego czasu obserwujemy spadki cen wieprzowiny - nie tylko w Polsce ale w całej UE. Ostatni raport Komisji Europejskiej wskazuje na ok. 3-proc. wzrost produkcji mięsa w UE. Mimo tego, że popyt minimalnie rośnie to cały czas są problemy z zagospodarowanieniem dostępnego mięsa.  Tym bardziej, że produkcja mięsa na świecie również utrzymuje się na stabilnym poziomie – wyjaśnia analityk Banku BGŻ BNP Paribas.

Pod względem kierunku zmiany cen dla Polski wyznacznikiem nadal pozostaje rynek niemiecki. Jednak w ujęciu wszystkich krajów Wspólnoty duże znaczenie ma również to co aktualnie dzieje się w Hiszapnii, czy Francji.

Jak zauważa Monika Drążek kolejnym  motorem do spadku cen w UE, w ostatnim czasie była sytuacja w Hiszpanii - gdzie odnotowano w połowie roku ponad 6-proc. wzrost pogłowia świń. Zwiększenie ubojów trzody wystąpiło również we Francji, a duże wolumeny tamtejszej produkcji mięsa wieprzowego były dodatkowym czynnikiem, sprzyjającym spadkowi cen w UE. Wszyscy pamiętamy jeszcze akcje francuskich rolników, którzy w związku z niskimi cenami wieprzowiny protestowali przeciwko przywozowi mięsa do ich kraju m.in. z Hiszpanii – wyjaśnia Monika Drążek w rozmowie.

Dodatkowo zeszłoroczne, rosyjskie embargo w połączeniu ze wzrostem pogłowia w niektórych krajach UE, powoduje, że efekty straty rynku rosyjskiego są długotrwałe dla całej Europy. Szczególnie dotkliwe są dla Polski, która po wykryciu pierwszego przypadku afrykańskiego pomoru świń u dzika straciła dostęp do rynków unii celnej, Rosji, krajów Dalekiego Wschodu, w tym Chin, Japonii, Korei Południowej czy Tajwanu.

Patrząc na rynek całej Europy, to eksport z UE, mimo nałożenia rosyjskiego embarga, cały czas trzyma się dobrze. Statystyki nie pozwalają jednak na poprawę sytuacji cenowej dla producentów trzody. - Wyniki eksportu wieprzowiny są bardzo dobre. Odnotowujemy stały wzrost eksportu wieprzowiny z Unii Europejskiej.  Zdobywa ona również duże uznanie azjatyckich konsumentów. Jednak musimy pamiętać, że te rynki są dla Polski ciągle zamknięte ze względu na sytuację związaną z afrykańskim pomorem świń. Dlatego nie jest to element, który mógłby aktualnie podbudować krajowe ceny w skupach – mówi analityk rynku Banku BGŻ BNP Paribas.