Sygnały dotyczące problemów z dostępnością pasz w pierwszej kolejności słyszeliśmy ze strony branży drobiarskiej. Na problem zwrócił uwagę również Aleksander Dargiewicz, prezes zarządu KZP-PTCh „POLPIG”.
- Problem dostępności pasz już teraz odczuwalny jest na południu Europy, zwłaszcza w Hiszpanii i Włoszech. Rynki te były wcześniej zależne od dostaw ukraińskiego surowca. Ze względu na zamknięcia tamtejszych portów dostawy zbóż, ale też innych komponentów drogą morską został wstrzymany, a transport kolejowy jest w stanie obsłużyć jedynie ok. 15 proc. dostaw. Biorąc pod uwagę skalę produkcji trzody – zwłaszcza w Hiszpanii, problem jest poważny. Szczególnie że według niektórych producentów obecne zapasy wystarczą co najwyżej na 25 dni – tłumaczy w rozmowie z naszym portalem Dargiewicz.
Czy polskim producentom zabraknie paszy?
- Jeśli chodzi o polskich producentów trzody chlewnej na ten moment sytuacja nie jest dramatyczna, póki co nie słyszałem sygnałów o problemach z dostępnością pasz. Głosy takie pojawiają się natomiast ze strony branży drobiarskiej, producenci zwracają uwagę na to że na dostawy pasz czekają nawet po dwa tygodnie. Zwykle jest tak, że to właśnie największe sektory jako pierwsze odczuwają problemy, niewykluczone zatem że za chwile również producenci trzody doświadczą problemów z dostępnością paszy – alarmuje Dargiewicz.
Szukasz paszy? Sprawdź oferty na portalu Giełda Rolna!
Skąd problem z dostępnością pasz?
- Zwykle każdy kraj posiada pewne zapasy surowców paszowych, jednak nie jesteśmy w stanie zgromadzić rezerw potrzebnych np. na cały rok. Rynki nie były przygotowane na nagłe zahamowanie dostaw, tak jak nikt nie spodziewał się wybuchu wojny. Jedyną drogą jest tutaj poszukiwanie surowców paszowych na alternatywnych rynkach – tłumaczy w rozmowie z Farmer.pl prezes POLPIG-u.
Komentarze